Ach, te erotyczne bąbelki!
Oczywiście można po prostu otworzyć butelkę i wypić. Ale my mamy ciekawsze pomysły na to, do czego może służyć szampan...
Jeden z tricków sprzedali już nasi erotyczni mężczyźni w noworocznych życzeniach. Ale pamiętajcie, że otwarcie butelki i wylanie jej zawartości na ciało to dopiero początek zabawy.
Szampański lizak: lizak to właściwie seks oralny, ale... W jego bardziej tradycyjnym ujęciu język działa z mniej więcej stałym naciskiem i siłą, zmienianymi tylko od czasu do czasu na ruch wirowy dla urozmaicenia. Jednak lizak ma za zadanie nie tylko pobudzić, ale także podrażnić, obudzić uczucie niezaspokojenia do potęgi... Dlatego w tej zabawie język nie pieści stale: on drażni penisa lub łechtaczkę lekkimi, delikatnymi pojedynczymi liźnięciami - raz za razem, z przerwami co jakieś 15 sekund. W kulminacyjnym momencie na łechtaczkę lub penisa należy wylać kieliszek mocno schłodzonego i musującego szampana. Nie wiadomo właściwie, co działa bardziej: czy lizak, czy szampan. Ale podwójny orgazm gwarantowany.
Szampan w powietrzu: w tej zabawie chodzi o dotyk, który ma być lżejszy i wolniejszy niż łaskotanie. Najlepiej wychodzi wówczas, gdy ten z kochanków, który jest na górze, zawisa nad partnerem, dotykając go tylko dłońmi. Dłonie mają mówić wszystko: zmysłowo przesuwać się badając jedwabistość skóry, zapamiętywać każde załamanie i każdy zakątek ciała, wsuwać się z największą delikatnością, prawie niezauważalnie we wszystkie możliwe otwory i mają robić to tak długo, jak długo oboje będą to w stanie wytrzymać. Gdy już oboje będą na granicy orgazmu - do pieszczot rąk dochodzi pieszczota strużką szampana.
To także uczta dla oczu: gdy zgasicie światło zostawiając na przykład tylko płonące świece, to samo obserwowanie, jak mieniący się płyn przelewa się po skórze, ginie między piersiami i powoli spływa między uda - dostarczy niesamowitej rozkoszy. I wtedy - dopiero wtedy! - należy zacząć powoli, bardzo powoli zacząć zlizywać szampana do czasu, aż skóra stanie się z powrotem zupełnie czysta. Albo tak długo jak to wytrzymacie. Zwycięzca wypija resztę szampana.
Szampan w pionie: to propozycja dla miłośników kochania się na stojąco. Choć jest to pozycja wymagająca od obojga partnerów niezłej kondycji, warto pamiętać o tym, że seks na stojąco daje świetny nacisk i od przodu, i od tyłu. To kwestia fizyki, a konkretnie siły ciążenia: dzięki niej ruchy frykcyjne oboje odbierają zupełnie inaczej niż to ma miejsce w poziomie.
A teraz do tej zabawy we dwoje dodajcie zimny - bardzo zimny - strumień musującego, pieniącego się płynu, który powoli będzie spływał po waszych ciałach. Wyobraźcie to sobie: ciało przy ciele, skóra przy skórze, dotyk, przylgnięcie, ocieranie coraz szybciej i szybciej, napięcie i temperatura rośnie - jeśli wtedy poczujecie to nagłe uderzenie musującego zimna rozlewające się po ciałach, docierające we wszystkie zakamarki - wasz orgazm będzie równie musujący i uderzający jak szampan. Oczywiście jeśli przeszkadza wam płyn rozlewający się po waszych ciałach - zawsze możecie go zlizać z siebie nawzajem. Drugi orgazm jak w banku.
Pamiętajcie, żeby kupić na sylwestra butelkę więcej!