Co kobietom podoba się w filmach porno?
Kobiety i mężczyźni mogą być tak samo zachwyceni obejrzanym filmem dla dorosłych. Problem w tym, że każde z nich może się zachwycić czymś zupełnie innym...
Odwiedził mnie ostatnio kolega Bolesław zwany Lobo. Bez ogródek wyjaśnił, że przyszedł po poradę w sprawach łóżkowych i wcale nie chodziło mu o sprawy związane z zakupem mebli (pracowałem kiedyś jako sprzedawca w sklepie meblowym – muszę kiedyś opisać parę historyjek z tego okresu).
- A bo wiesz, moja żona w łóżku to taka raczej konserwatywna jest, nie da się jej przekonać do tego, aby może od czas do czasu pokochać się w trochę inny, bardziej fantazyjny sposób – tak w skrócie wyglądał problem Loba (wszyscy tak jego ksywkę odmieniają).
- Prosta sprawa, może pokaż jej jakiegoś w miarę mało nieprzyzwoitego pornola, niech zobaczy, że inaczej też może być fajnie – poradziłem tak, jak radzą we wszystkich amerykańskich serialach komediowych.
- Ale co ona sobie pomyśli, jak się dowie, że oglądam pornole? – Lobo miał wątpliwości.
- Oj, powiedz, że masz od kumpla DVD z filmem „Słyszeliście o Morganach” albo ten nowy z Julią Roberts, a jak już włączysz i wszystko wyjdzie na jaw, zacznij się śmiać, że chyba się koledze płyty pomyliły, ale zaproponuj, że może warto obejrzeć tego pornola dla śmiechu. Jak już obejrzycie, to zasugeruj nieśmiało, żeby moglibyście spróbować odegrać którąś ze scenek.
Lobo podziękował za radę i zjawił się jakiś tydzień później z miną raczej nietęgą.
- Aleś mi poradził...
- Co? Od zboczeńców cię wyzwała i za nic nie chciała pornola obejrzeć? – spytałem.
- Nie, numer z pomyloną płytą DVD przeszedł gładko. Nawet w wielkim skupieniu filmik obejrzała.
- No i co?
- No i jak spytałem o wrażenia, czy się podobało i tak dalej, to mi powiedziała, że niektóre sceny to nawet bardzo. To ja jej wtedy mówię, że może byśmy z ciekawości którąś właśnie z tych scenek sami wypróbowali.
- No i?
- No i powiedziała, że w takim razie ona będzie udawała gospodynię, a ja niech przyjdę w stroju hydraulika i naprawię wreszcie ten cholerny kran w łazience...
Nie muszę chyba dodawać, że scena wybrana przez żonę Loba urywała się na naprawieniu przeciekającego kranu, a dalszego ciągu z filmu już odegrać nie chciała. Pocieszyłem chłopaka, że na całe szczęście nie puścił małżonce jakiejś fabuły o czyścicielu basenów, bo by jeszcze musiał takowy akwen zacząć kopać w swoim ogródku...