Treści prezentowane na tej stronie
są przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Oświadczam, że ukończyłem 18 lat.
Czternaście i pół minuty na seks
Bo tyle właśnie średnio kochają się Polacy. Tak wynika z badań seksuologa dr Zbigniewa Izdebskiego. To dużo czy mało?
Odwiedzin: 2887
W zasadzie nie jest źle: średnia europejska to 18 minut, więc wypadamy wprawdzie gorzej, ale niewiele. Jesteśmy też zadowoleni ze swojego życia erotycznego - tak przynajmniej twierdzi 90 procent ankietowanych i trzeba przyznać, że ten wynik zadziwił naukowców, którzy nie spodziewali się aż tak wysokiego poziomu zadowolenia.
Ale jeśli wziąć pod uwagę fakt, że wiedza statystycznego rodaka na temat seksu jest żenująco niska, co wynika z innych badań na ten temat, a w dodatku często w ankietach tego rodzaju niekoniecznie mówi prawdę, żeby lepiej wypaść, oczywiście - mamy odpowiedź, dlaczego tak bardzo jesteśmy zadowoleni z siebie. A przynajmniej tak twierdzimy...
Nieco lepiej wypadamy w grze wstępnej - polska przeciętna to pół godziny. Ale znów: nie wiadomo, czy rzeczywiście tak jest czy po prostu do takiej się przynajemy, bo wypada, a a tak naprawdę wstępne zabawy erotyczne trwają najwyżej 5 minut...
Tak jak i inni Europejczycy najwięcej czasu na seks poświęcamy w weekendy. W tygodniu zazwyczaj jesteśmy na to zbyt zmęczeni, a zmęczenie i stres raczej nie sprzyjają udanemu życiu seksualnemu - zwłaszcza jeśli rano musimy wstać do pracy i być kreatywni, co po kilku godzinach intensywnego seksu i dwóch-trzech godzinach snu bywa trudne.
To dlatego na erotyczne rozrywki przeznaczamy najwięcej czasu w piątki, soboty i niedziele między 21.00 a 24.00. Co ciekawe, nie ma znaczenia, czy jest się singlem, czy parą z długim stażem i dziećmi. Po prostu w weekend najłatwiej znaleźć czas na imprezę, na której można poznać kogoś ciekawego choćby na jednorazowy numerek - lub podrzucić dzieci którymś dziadkom i w ten sposób zapewnić sobie trochę czasu tylko dla siebie...
Częściej Polacy kochają się także podczas urlopów, co jest kolejnym wyraźnym dowodem na to, że podstawowym problemem przy seksie jest brak czasu. A znowu brak seksu przekłada się na rosnącą nerwowość i ogólne poczucie dyskomfortu w życiu, co z kolei skutkuje niższą wydajnością w pracy.
Pamiętajcie o tym, gdy będziecie decydować o kolejnych nadgodzinach czy weekendzie w pracy! Najpierw seks - a potem praca...
Brak komentarzy!