Czy on ma duży... interes?
Czy to prawda, że znacznie szczodrzej są przez naturę obdarzeni czarnoskórzy mężczyźni? No i przede wszystkim - czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla kobiety?
Zacznijmy od statystyk, żeby było poważnie: otóż twierdzą one, że najszczodrzej przez naturę są obdarzeni mieszkańcy Kongo - średni rozmiar penisa wynosi tam 17,93 cm. Zaraz po nich są mieszkańcy Ekwadoru ze średnią długością 17,77 cm. Też niezły wynik. Najmniejsze penisy można znaleźć w Azji - tacy Koreańczycy na przykład mają średnio 9, 66 cm we wzwodzie. Europejczycy są pośrodku. Ich najwięksi przyjaciele mają rozmiary od 13,50 do 17 cm, przy czym Węgrzy są obdarzeni hojniej, bo ich penisy mierzą od 16 do 17 cm. W dolnej części skali są Irlandczycy - średni wynik w tym kraju to 12 cm...
Fot. M. Kabelis
Facetem z największym penisem na świecie - bo takiego znaleziono i zmierzono - wcale nie jest Afrykanin, tylko... Amerykanin, i to biały: Jonah Cardeli Falcon. Jego członek mierzy 24,13 cm długości w spoczynku i aż 34,29 cm w erekcji. Smaczku sprawie dodaje fakt, że Falcon jest synem słynnego gwiazdora filmów porno z lat 70-tych Johna Holmesa. Czyżby to rodzinne?
Czy jednak wielkość penisa ma jakiekolwiek znaczenie? Ma - ale przede wszystkim dla jego właściciela, który uwielbia chwalić się swoimi rozmiarami, a bardzo łatwo wpada w przygnębienie, gdy wydaje mu się, że jest za mały albo za krótki. Dlaczego? Bo zgodnie z ich logiką myślenia im większy członek - tym bardziej męski facet.
Co ciekawe, przywiązanie do rozmiarów penisa występuje na całym świecie i wszędzie wiążą się z tym przesądy i zwyczaje. Tacy Nigeryjczycy na przykład wierzą, że długie penisy mają wątli mężczyźni i ci o płaskich pośladkach. To ostatnie akurat nie jest prawdą - badania naukowe wykazały, że to mężczyźni o większych tyłeczkach mają dłuższe penisy. Wreszcie się wyjaśniło, dlaczego kobiety tak lubią się przyglądać męskim pośladkom!
Naukowcy nie zbadali natomiast prawdziwości przekonania, jakie występuje w wielu krajach Europy, a zgodnie z którym rozmiar penisa jest wprost proporcjonalny do rozmiaru... nosa. A szkoda.
A co na to kobiety? Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że długość pochwy to zaledwie 7 do 10 cm w stanie spoczynku, a w czasie seksu jakieś 15 cm, to naprawdę nie muszą mieć rekordzisty, by ich seks był naprawdę udany. I one to wiedzą - w większości badań na ten temat przynajmniej 80 procent kobiet podkreśla, że nie zwraca uwagi na rozmiar przyrodzenia swojego mężczyzny - bo nie to jest najważniejsze. Liczą się umiejętności mężczyzny, no i uczucie.
Czy rzeczywiście? A jak jest Waszym zdaniem?