Dziadek do orzechów
Czuł, jak ścianki jej pochwy nieskończenie delikatnie zaciskają się we własnym, magicznym rytmie wokół jego penisa...
Marek zauważył Joannę od razu pierwszego dnia, przy hotelowej recepcji. Urocza, drobna blondynka wysuwała czubek języka wypełniając formularz meldunkowy i to go niesamowicie rozbawiło i rozczuliło.
Okazało się, że mają pokoje obok siebie, z widokiem na morze - i że oboje specjalnie o nie prosili. Marek jeszcze dodatkowo zaszalał wybierając apartament z jacuzzi na tarasie. Kąpiel z widokiem na morze, na przykład o zachodzie słońca - dlaczego nie? W końcu cały rok ciężko pracował na ten urlop i zasłużył sobie na niego jak mało kto.
Następnego dnia zobaczył swoją sasiadkę, gdy tylko wyszedł na taras. Była piąta rano, zamierzał wyjść popływać w morzu, zanim zwalą się tam tłumy ludzi. Ale okazało się, że nie tylko on lubi wczesne wstawanie - jego sąsiadka ćwiczyła tai chi na swoim balkonie. Z zachwytem przyglądał się jej pełnym wdzięku, oszczędnym ruchom i skupieniu malującemu się na twarzy. Była naprawdę piękna w tymi tanecznymi gestami w radosnym świetle poranka.
- Dzień dobry - zawołał wesoło przez ogrodzenie, gdy skończyła.
- Dobry - odkrzyknęła z uśmiechem. - Widzę, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem.
- Właśnie idę popływać - powiadomił ją. - Wybierze się pani ze mną?
- Zazwyczaj właśnie tak kończę swoją porcję porannych ćwiczeń - zaśmiała się. - Proszę chwilę zaczekać, tylko włożę kostium. I mam na imię Joanna...
Włożenie kostiumu zajęło Joannie rzeczywiście tylko chwilę i po kilku minutach pływali już wzdłuż plaży, napawając się ogromem oceanu i spokojem, jaki można tu było znaleźć wyłącznie o tej porze dnia. Nie zamienili ze sobą ani słowa, ale obojgu było z tym bardzo wygodnie. Po mniej więcej godzinie Joanna zadecydowała, że na razie wystarczy.
- Czas na śniadanie, jestem strasznie głodna - wyjaśniła ze śmiechem.
Oczywiście Marek natychmiast także zrobił się strasznie głodny, więc oboje wyszli z wody i poszli do hotelu, wycierając się po drodze z mizernym skutkiem.
- Wyglądamy jak zmokłe kury - zaśmiała się Joanna. - Musimy się przebrać przed śniadaniem, bo nas nie wpuszczą do restauracji.
Wsiedli do windy, ścigani przez smakowity aromat grzanek i smażonej szynki dobiegający z kuchni.
- Och, jaka jestem głodna - jęknęła Joanna. - Niech ta winda jedzie szybciej!
Ale winda w ogóle przestała jechać i zatrzymała się na wysokości drugiego piętra. Marek zaczął przyciskać wszystkie guziki łącznie z awaryjnym, próbował także uruchomić sygnał alarmowy, ale nic nie działało. Żadne z nich nie wzięło na plażę komórki, nie mogli więc nawet zadzwonić po pomoc.
- To co teraz zrobimy? - zapytała bezradnie Joanna po wyczerpaniu pomysłów na to, jak wyjść z zepsutej windy.
- Drzwi się nie da otworzyć, alarmy nie działają, możemy tylko mieć nadzieję, że ktoś w recepcji w miarę szybko zauważy awarię. - wzruszył ramionami Marek. - Teraz możemy usiąść na wykładzinie, na szczęście jest miękka...
Usiedli więc na rozłożonych ręcznikach obok siebie, a Marek niezwykle wyraziście czuł ciepło i gładkość skóry Joanny. Jej ramię muskało go od czasu do czasu, a on każde takie dotknięcie odczuwał jak wyładowanie elektryczne. Czuł, jak jego penis we właściwy sposób reaguje na te bodźce i staje się coraz większy...
Nagle Joanna bez słowa położyła rękę na jego kapielówkach, dokładnie tam, gdzie rosnąca wypukłość żyła własnym życiem, niezależnie od woli właściciela, i zaczęła bardzo powoli pieścić go przez tkaninę. Jej dotyk był na początku nieskończenie zmysłowy i delikatny, ale z czasem stawał się coraz silniejszy i silniejszy, a w Marku narastało pragnienie, by spróbować nie tylko jej rąk.
Sięgnął po jej piersi ukryte pod kostiumem i zaczął je pieścić początkowo przez ubranie, ale narastające podniecenie sprawiło, że bardzo szybko przestało mu to wystarczać. Gładząc jej plecy dotarł do zapięcia stanika i ściągnął go z niej, uwalniając wspaniałe, rozkołysane półkule.
Joanna jęknęła i zdjęła majtki, po czym wolno osunęła się na jego uda, przesuwając po nich swoją wilgotną i gorącą łechtaczką, a później usiadła na jego penisie jeszcze schowanym w kąpielówkach i zaczęła powoli, ale zdecydowanie ocierać się o niego, doprowadzając go do spazmów rozkoszy. Marek już nie mógł tego znieść: jednym ruchem ściągnął kąpielówki, drugim przyciągnął gwałtownie Joannę do siebie, by nabiła się od jednego ruchu na jego sterczącego i sztywnego członka jak na pal.
Dziewczyna krzyknęła z rozkoszy, a on jej zawtórował. Dotyk wewnętrznych ścianek pochwy, tak sprężystych, tak dokładnie przylegających do jego penisa, był rozkoszą nieporównywalną z niczym. Joanna zastygła na nim nieruchomo, zupełnie jakby też napawała się tym uczuciem.
Nagle, mimo że ona sama zastygła na nim jak posąg, jej wewnętrzne mięśnie rozpoczęły poszałamiający, seksowny taniec, pieszcząć i masując jego penisa w środku - zupełnie jakby pochwa Joanny żyła własnym życiem, niezależnie od właścicielki. Odczuwał to jak pieszczotę palcami, tylko nieskończenie bardziej delikatną. Jej wewnętrzne mięśnie drgały w coraz szybszym rytmie, do którego nieświadomie stosował się pieszcząc jej piersi, i pieściły go w sposób nie do opisania rozkoszny i wyjątkowy. Nie oddałby tej chwili i tego uczucia za wszystkie inne orgazmy świata, zresztą cały świat przestał w tej chwili dla niego istnieć.
Joanna zwiększyła nacisk i poczuł, jak nadchodzi wielki orgazm, którego nie jest w stanie powstrzymać. Miał wrażenie, że te tajemnicze mięśnie wyssały z niego wszystko, łącznie ze szpikiem kostnym, i jeszcze nigdy w życiu nie czuł się aż tak spełniony. Nigdy w życiu nie zaznał też czegoś takiego! Obezwładniony rozkoszą osunął się na wykładzinę zupełnie bez sił.
- Co to było? - wyszeptał oszołomiony.
Joanna zaśmiała się lekko.
- Nazywają to "dziadkiem do orzechów" - wyjaśniła. - To odpowiednio wytrenowane mięśnie pochwy, co zwiększa rozkosz i sprawia, że spełnienie jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju.
- Nazwa może niezbyt odpowiednia, ale co do zwiększania rozkoszy nie będę się spierał - odpowiedział. - I obawiam się, że mamy niewielkie szanse dotarcia na śniadanie. Chciałbym, żebyś mi jeszcze raz dokładnie pokazała, jak to działa. Może być nawet zaraz...