bezwstydnik

Egzotyczny orgazm stulecia

Czy to była wina orientalnej muzyki czy jego niewiarygodnych umiejętności...? Nie wiem. Ale to był dla mnie naprawdę orgazm stulecia.

Odwiedzin: 4747

Zwróciłam na niego uwagę, gdy przepychał się przez kawiarniany tłum, by zamówić kawę. Potem z filiżanką w ręku stał i rozglądał się szukając wolnego miejsca. Spojrzał na mnie - ja na niego.

- Mogę się przysiąść? - zapytał z uśmiechem. Miał olśniewający uśmiech. - O tej porze nie funkcjonuję już bez kawy, ale wszędzie taki tłok, że nie ma gdzie usiąść.

- Ależ proszę - wskazałam fotel. Aśka, moja przyjaciółka, z którą się umówiłam, spóźniała się zazwyczaj około godziny, to aż nadto, żeby wypić dziesięć filiżanek kawy.


Podziękował, usiadł i przedstawił się: miał na imię Michał. I ani się zorientowałam, jak zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim po trochu: o tybetańskiej literaturze, Bollywood, tańcu współczesnym, sportach motorowych i egzotycznej kuchni. W życiu nie spotkałam tak wszechstronnego i inteligentnego rozmówcy. No i jak on opowiadał...!


Umówiliśmy się na kawę w tym samym miejscu następnego dnia, bo nie zdążyliśmy dokończyć rozmowy, on spieszył się z powrotem do pracy, a Aśka już się pojawiła na horyzoncie. I potem była kolejna kawa, i kolejna, i kolejna... Aż do rozmowy o egzotycznym seksie. Ja zawsze byłam zdania, że te wszystkie techniki z Kamasutry czy Anangarangi są przereklamowane zwłaszcza jeśli chodzi o Europejczyków, wychowanych w końcu w diametralnej innej kulturze. Michał był odmiennego zdania. Dyskutowaliśmy tak długo, że zaczęło się robić ciemno, a na Stary Rynek zaczęła nadpływać zupełnie inna publiczność: weseli, hałaśliwi miłośnicy piwa i tańca.


- Chodźmy stąd, tu nie ma klimatu do dyskusji - zadecydował Michał.

- Ale o tej porze wszędzie jest tak samo - zaprotestowałam. Fantastycznie mi się gadało i chciałam skończyć tę dyskusję.

Michał obrzucił mnie nieodgadnionym spojrzeniem.

- Nie wszędzie. Zapraszam cię do mnie - powiedział cicho.


Poczułam niewyraźny dreszcz w okolicy brzucha, który zniknął prawie tak szybko jak się pojawił i nie zdążyłam się zorientować, czy to był przyjemny dreszcz czy wręcz przeciwnie.

- Oczywiście, chodźmy - usłyszałam ze zdumieniem własne słowa. Ja to powiedziałam...?


Mieszkał niedaleko, w jednej z bocznych uliczek przy rynku, w starej kamieniczce. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka i długi, fantazyjnie zakręcający korytarz stanowiły nieprawdopodobną, nielogiczną  i uroczą plątaninę pomieszczeń na różnych poziomach. Z pokoju do kuchni wchodziło się dwa stopnie w górę, a do sypialni - trzy schody w dół. Ale to, co mnie najbardziej urzekło to fakt, że było urządzone w stylu orientalnym, który bardzo mi przypadł do gustu: żadnych krzeseł, niziutkie stoły, mnóstwo poduszek, materace i maty na podłogach.


Michał zaprosił mnie gestem na jedną z większych poduch i zniknął w kuchni. Po chwili wrócił trzymając w rękach dwa pokaźne kieliszki z czerwonym płynem.

- To wino z dodatkiem przypraw: kardamonu, cynamonu, pieprzu, imbiru i wielu innych - wyjaśnił, podając mi jeden kieliszek. - Sam robiłem. Mam nadzieję, że będzie ci smakować.


Smakowało mi: poczułam, jak przyprawy rozgrzewają mnie, a aromat wina kręci w głowie. Ułożyłam się wygodniej. Michał przyglądał mi się uważnie przez chwilę, a później zapalił kadzidełka rozstawione wokół w pokoju. Ich przyjemny, delikatny aromat w niczym nie przypominał zapachu tych kadzidełek, jakie można kupić w Polsce. Potem włączył orientalną muzykę, usiadł koło mnie i przechylił się, by lekko pocałować moje usta. To naprawdę było tylko muśnięcie, ale pod jego dotykiem cała się otworzyłam. Nachyliłam się w jego stronę, ale uśmiechnął się i potrząsnął przecząco głową.


- Poczekaj - powiedział. - Nie spieszmy się.


Przysunął się blisko mnie i zaczął się bawić guzikami mojej sukienki. Nie rozpinał ich, tylko delikatnie wodził wokół nich palcami, jakby sprawdzał, co można powiedzieć o stanie mojej skóry dotykając jej przez materiał. Czułam jego dotyk jak wyładowania elektryczne, a gdy dotarł do sutków, aż jęknęłam z rozkoszy zagryzając wargi. A on bawił się dalej, muskając moje ciało tak lekko, że chwilami wcale nie byłam pewna, czy mnie dotyka...


Poczułam, że jego dotknięcia odbywają się w pewnym rytmie i podświadomie moje biodra zaczęły falować dopasowując się do dotyku jego rąk i wychodząc mu naprzeciw. Przysunął się jeszcze bliżej, a a ja przylgnęłam do niego chciwie biodrami wyczuwając rosnącą twardość między jego udami. Nie mogłam już wytrzymać! Wijąc się pod jego rękami sięgnęłam po guziki jego koszuli i zaczęłam je rozpinać. Próbował coś powiedzieć, ale teraz to ja nachyliłam się do jego ust smakując ich miękkość i wilgotność, zagarniając je chciwie swoimi wargami.


Poczułam, jak jego ciało sztywnieje, a później odchylił się lekko, jednym nagłym ruchem dosłownie zerwał ze mnie sukienkę i przylgnął twarzą do mojego brzucha pieszcząc go językiem. Jego ręce dokonywały cudów na moich piersiach, a moje ciało zaczęło falować w rytm tej dziwnej, niesamowitej muzyki. W tej chwili odpłynęłam po raz pierwszy...


Ale Michał nie dał mi odpocząć, jedynie jego dotyk się zmienił. Tym razem dotykał mnie całymi dłońmi, głaszcząc i obrysowując nimi całe moje ciało sprawiając, że znów zaczynało falować, rozkosznie bezbronne pod jego dotykiem, poddające się każdemu żądaniu, jakie tylko zechce wyrazić...

Przyciągnęłam go do siebie z całej siły rozpinając mu spodnie i bieliznę.

- Powoli - powiedział. - Rób to powoli. Proszę.


Naprawdę nie wiedział, czego ode mnie wymaga...! Ale całą siłą woli powstrzymałam się, by nie rzucić się na niego z całej siły i nie nadziać na ten jego sterczący pal natychmiast... Powoli i spokojnie pomogłam mu zdjąć ubranie, a później równie powoli i spokojnie zaczęłam głaskać penisa Michała. Dokładnie badałam palcami jego zakamarki, załamania skóry, jej miękkość i sprężystość, a później, jakby od niechcenia, zaczęłam wodzić po jego palu w górę i w dół. Teraz to ja nadawałam rytm jego ruchom opanowując własne pożądanie i czekając, aż to on już nie będzie mógł wytrzymać...


Nie czekałam długo. Wystarczyło jeszcze kilka ruchów ręką, by Michał bez słowa rzucił mnie na poduszki i wdarł się we mnie z siłą, która zaparła mi dech w piersiach. Jego pierwsze uderzenia były chaotyczne i gorączkowe, ale już po chwili opanował się i zaczął uderzać mocno, dokładnie, wchodząc we mnie głęboko i dosłownie przewiercając na wylot. Czułam nadchodzący orgazm i chciałam, żeby przyspieszył, chciałam dojść razem z nim, ale on mi nie pozwolił.


- Nie możesz mieć orgazmu przez najbliższe pół godziny - szepnął i zatrzymał się, ale nie wyszedł ze mnie.


Czułam go dokładnie w środku, czułam, jak moje mięśnie zaciskają się wokół tego pala i tak bardzo chciałam znów poczuć te uderzenia... Ale on zatrzymał mnie na skraju orgazmu i dopiero po długiej, stanowczo zbyt długiej chwili zaczął mnie znów kochać - tak delikatnie, że w pierwszej chwili tego nawet nie poczułam. I znów doprowadził nas oboje na skraj rozkoszy - i zastygł w bezruchu, pieszcząc tylko moje ciało i całując mnie w tak rozkoszny sposób, że omdlewałam pod jego pocałunkami.


I znów zaczął mnie kochać niespiesznie i łagodnie - ale tym razem nie pozwoliłam mu się zatrzymać. Gdy zbliżałam się już do szczytu i czułam, że on także jest niedaleko, przywarłam do niego mocniej i opasałam go nogami, nie pozwalając mu przestać. Gdy próbował - to moje biodra wychodziły mu naprzeciw pochłaniając go bez reszty, przedłużając każdą jego pieszczotę.


I poczułam, że on już nie wytrzymuje, że staje się coraz większy, jego ruchy stają się coraz szybsze, coraz mocniejsze, mocne na granicy wytrzymałości... Poczułam jak jego ręce spazmatycznie chwytają moje biodra i przyciągają z całej siły, jak wbija się we mnie brutalnie, mocno, ostro i coraz szybciej. Krzyknęłam i to był długi krzyk rozkoszy, jakiej naprawdę nigdy nie zaznałam. Orgazm przeszył moje ciało po koniuszki palców jak wstrząs elektryczny, aż do rozkosznego bólu. Zrozumiałam teraz, dlaczego Michał się zatrzymywał - by ekstaza była jeszcze silniejsza.


- Wiesz - powiedziałam, układając się wygodniej w załamaniu jego ramienia. - Jednak te orientalne techniki mają mnóstwo zalet, o jakie ich nie podejrzewałam...



Komentarze
Ilość komentarzy: 0
Zaloguj się aby skomentować
Brak komentarzy!
hotzpod
Wystawa prac  erotyzm-oczami-kobiet.

Wystawa prac erotyzm-oczami-kobiet.

<

Od 20.10. do 20.12 2010 w ekskluzywnych alejkach City Park Residence można oglądać wystawę najlepszych fotografii przysłanych na konkurs “Erotyzm Oczami Kobiet”

BS Bohemia Sekt

BS Bohemia Sekt

<

Sponsor wernisażu - producent wysokiej jakości win musujących Bohemia Sekt oraz spokojnych - Habánské sklepy, Chateau Bzenec, Vino Mikulov oraz Winnica Pavlov.

Treści prezentowane na tej stronie
są przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Oświadczam, że ukończyłem 18 lat.