Erotyczna niespodzianka
To miała być zwykła randka: wino, może dobra kolacja, no i seks. Ale wszystko poszło zupełnie nie tak, jak sobie zaplanował. Czekała na niego już w drzwiach, a jej widok zaparł mu dech w piersiach...
- A co byś powiedział na seks z wdową, która nie kochała się od bardzo dawna i marzy o tym, żeby ją przeleciał taki ogier jak ty? - zapytała, opierając się zmysłowo o framugę drzwi.
Stała w drzwiach ubrana w koronkowy stanik i takież stringi, z twarzą przesłoniętą woalką, przez którą prześwitywały tylko jaskrawoczerwone usta. Poza bielizną, bardzo zresztą umownych rozmiarów, miała na sobie tylko czarne pończochy wykończone koronką i buty na wysokich obcasach, w których jej długie nogi wyglądały po prostu oszałamiająco.
Paweł poczuł, że jego spodnie stają się zdecydowanie za ciasne. Anna leniwym i zmysłowym gestem sięgnęła do jego spodni - dokładnie tam, gdzie rysowała się pokaźna wypukłość.
Fot. M. Kabelis
- Ktoś tu jest bardzo niegrzeczny... - zamruczała, gładząc go delikatnie i jednocześnie lubieżnie patrząc mu w oczy.
Paweł jęknął pod tym elektryzującym dotykiem, a jego dłonie jakby nieświadomie osunęły się na sznureczki stringów. Zaczął wsuwac swoje palce pod cienką koronkę.
- Zaczekaj - szepnęła Anna. - Popieść mnie najpierw przez materiał, to mnie bardziej podnieca.
Paweł przeciągnął palcem po skrawku czarnej tkaniny, drażniąco powoli, czując, jak wilgotnieje mu pod ręką. Zrobił to jeszcze raz i jeszcze, aż poczuł, jak jej ciało zaczyna drżeć w przeczuciu nadchodzącej rozkoszy.
- Ty dziwko - wyszeptał jej wprost do ucha aksamitnie miękkim głosem, a ona znów zadrżała. - Przerżnę cię tak, że będziesz krzyczała z rozkoszy...
Jej ciało wygięło się w łuk, zupełnie jakby jego słowa wyzwoliły w niej orgazm - Paweł zresztą podejrzewał, że tak właśnie było. Jej miednica przylgnęła do jego brzucha. Zaczęła ocierać się o jego penisa rytmicznymi, drażniącymi ruchami. Potem rozpięła mu koszulę i położyła swoje ręce na jego sutkach, delikatnie drażniąc je paznokciami. On w odpowiedzi zaczął pieścić jej piersi. Anna przymknęła oczy z rozkoszy: uwielbiała, jak tak właśnie ktoś je pieścił.
Nagle Paweł oderwał jej ręce od swojego ciała, gdy zamierzała rozpiąć mu zamek spodni.
- Idziemy do sypialni - powiedział. I szedł za nią, nie wypuszczając z dłoni jej lewej piersi.
Ale gdy dotarli do sypialni, Anna stanowczo oparła się próbie rzucenia jej na łóżko.
- Kochaj mnie tak, na stojąco - powiedziała i zarzuciła jedną ze swoich niebotycznie długich nóg na jego biodro, ocierając się o niego. Tym razem udało jej się rozpiąć mu spodnie - Paweł natychmiast się zrewanżował, po prostu zrywając z niej stringi. Stanik zostawił: uwielbiał patrzeć, jak jej ogromne piersi tańczą, wyrywając się spod osłony materiału.
- No chodź! - przynagliła go. Paweł ugiął nogi w kolanach i wszedł w nią głęboko tak, że uniosła się nad podłogę. Z całej siły przydusił ją do ściany, aż krzyknęła z nieoczekiwanej rozkoszy. Powoli przewiercał ją długimi, rytmicznymi uderzeniami, przy każdym sprawdzając jej reakcję. Anna miała zamknięte oczy i ciężko dyszała z rozkoszy.
Jednak Paweł chciał czegoś innego. Wyszedł z niej nie bacząc na okrzyk protestu, a później brutalnie rzucił ją na łóżko. Pogładził prowokacyjnie wypięte ku niemu krągłe pośladki i rozsunął jej uda. Ale nie zamierzał wejść do pochwy - zanim się Anna zorientowała, zaczął szturmować otwór położony o kilka milimetrów wyżej.
- Przestań, nie chcę - zaczęła protestować, gdy zorientowała się, o co mu chodzi. Ale on nie słuchał. Wsunął rękę pod jej ciało i zaczął pieścić łechtaczkę tak, że protesty Anny natychmiast stały się znacznie mniej zdecydowane. Jego penis szturmował natarczywie jej pośladki, naciskając na ciasny otwór, który otwierał się coraz bardziej. Udało mu się wejść na kilka milimetrów i już wtedy rozkosz była niewiarygodna. Delikatnie pieścił i gładził zdobytą przestrzeń, aż poczuł, jak mięśnie Anny pod wpływem jego zabiegów zaczynają się rozluźniać - i wszedł na kilka następnych milimetrów. Usłyszał krzyk Anny.
- Rozerwiesz mnie, jesteś za duży, to boli - mówiła, ale w jej głosie było słychać tyle samo bólu ile ekstazy... Pieścił ją dalej, zmuszając do ustępowania kolejnych milimetrów i sprawiając, że słabła z każdą sekundą pod wpływem rozkoszy, jakiej doznawała.
I wtedy pchnął najmocniej jak potrafił. Usłyszał krzyk Anny, najpierw bólu, a później niesamowitej rozkoszy. Sama wysunęła pośladki, by przyjąć go w siebie jak najgłębiej, a on poruszał się rytmicznie w ciasnym otworze między jej pośladkami, aż oboje krzycząc, osiągnęli orgazm.
Przez długą chwilę pozostawali nadal spleceni ze sobą sycąc się właśnie przeżytą rozkoszą. Paweł pocałował ja delikatnie w szyję i wstał.
- Już idziesz? - zapytała rozczarowana, mają nadzieję na całą długą szaloną noc.
- Tak - odpowiedział. - Pod prysznic. A ty idziesz ze mną...