Gdy facetowi brak kondycji w... łóżku

30-letnia Karolina, jedna z naszych naszych erotomanek, zastanawia się, czy ma pecha i trafia wyłącznie na takich facetów, którzy po 10 minutach dostają zadyszki - czy po prostu taka jest większość polskich mężczyzn.

- Lubię seks i raczej nie mam problemów ze znalezieniem faceta do łóżka - przyznaje. - Ale większość moich związków rozbija się właśnie o brak kondycji u mężczyzny. Uważam, że jeśli facet już na początku związku nie jest w stanie kochać się dłużej niż 10 minut, bo dostaje zadyszki albo strzyka mu w plecach, to naprawdę nie ma sensu tego ciągnąć.  Dodam, że nie wybieram sobie panów, którzy z racji wieku mogą mieć kłopoty ze zdrowiem, ale swoich rówieśników. I oni nie dają rady!

Fot. M. Kabelis

Dodajmy, że Karolina nie jest zwolenniczka szczególnie ekstremalnych i wymagających wytrenowania pozyji - preferuje klasykę, czyli pozycje misjonarską z wariacjami, od tyłu, lubi też kochać się na jeźdźca.

- Tę ostatnia pozycję uprawiam wyjątkowo często - wyjaśnia ironicznie. - Jest najmniej męcząca dla faceta.

Ale Karolina, jak każda kobieta, czasami chciałaby, żeby to mężczyzna zadecydował o tym, jak się kochają, i żeby zrobił to w sposób naprawdę męski: ostro, nawet brutalnie i tak, żeby to jej zabrakło w końcu sił, by dotrwać do orgazmu. Ale powoli już traci nadzieję, że kiedykolwiek spotka takiego kochanka.

- Większość moich rówieśników nie uprawia sportu, chyba że za sport uznamy bieg z samochodu do biura, i jeszcze przed trzydziestką 90 procent z nich zdążyło sobie wyhodować pokaźne brzuszki - wylicza Karolina. - To skąd mają brać kondycję do seksu?

Z badań seksuloga dr hab. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że rzeczywiście coraz częściej panowie obawiają się, czy sprostają w łóżku wymaganiom swojej partnerki. Aż 30 procent mężczyzn przyznaje się do takich obaw. Ale powodem obaw, jaki podają panowie, nie jest brak kondycji, tylko... kolorowe czasopisma.

Ich zdaniem kobiety wyedukowane przez artykuły o znaczących tytułach typu "Jak zapewnić sobie orgazm", "Co on musi umieć, żeby warto było z nim pójść do łóżka" czy "Cechy niezbędne kochanka idealnego" wiedzą doskonale, że gra wstępna to nie jest 10 sekund pieszczot piersi i jeden pocałunek, że dobry kochanek powinien umieć ocenić gotowość kobiety choćby po wilgotności pochwy - i tak dalej, i tak dalej.

Wszystko razem przypomina nie fajną zabawę dwojga ludzi, którzy coś do siebie czują i dlatego znaleźli się razem w łóżku, ale jakiś straszny test, którego oblanie grozi równie strasznymi konsekwencjami. A takiego podejścia do swoich umiejętności erotycznych panowie bardzo nie lubią i starają się go unikać. Zresztą, kto lubi być punktowany w łóżku...? Ten rodzaj stresu jest zdecydowanie wrogiem seksu. Bo facet, który się boi, czy sobie poradzi, i który się tego boi cały czas, w końcu po prostu rezygnuje z uprawiania seksu.  

Do rosnących wymagań kobiet dochodzi coraz szybsze tempo życia, wymagania zawodowe, z którymi też nie każdy mężczyzna potrafi sobie poradzić - a to także przekłada się na ogólny poziom stresu, narastające zmęczenie, no i brak chęci na seks...Sprawę komplikuje fakt, że większość mężczyzn zwyczajnie wstydzi się powiedzieć swojej kobiecie, że nie chcą seksu, bo są zmęczeni, zwłaszcza jeśli jej wymagania w łóżku nie należą do minimalnych.

Co zrobić w takiej sytuacji? Czasami po prostu wystarczy przytulić swojego małego dużego mężczyznę, żeby mógł spokojnie odreagować stres, stworzyć mu warunki do wypoczynku, zarezerwować więcej wolengo czasu na leniuchowanie w weekendy - a wtedy ochota na seks wróci sama z siebie, choć pewnie nie od razu i nie po tygodniu. To Brigitte Bardot powiedziała kiedyś, że "ko bieta powinna być odpoczynkiem wojownika"... Zapewnijmy naszym wojownikom azyl od kłopotów w domu, a będą do niego wracać jak na skrzydłach. Także po seks.