Ile razy powinniśmy się kochać?

Coraz częściej to kobieta słyszy od mężczyzny, że nie ma ochoty na seks. Że może jutro, bo dziś jest zmęczony i zestresowany. A jutro oczywiście okazuje się, że szef coś w pracy wymyślił i znowu nie... I tak kilka tygodni z rzędu. Gdy kobieta zaczyna się domagać poważnej rozmowy na ten temat, mężczyzna zazwyczaj wybucha gniewem i nie chce rozmawiać. Kiedy jego partnerka naciska chcąc wyjaśnienia sytuacji, mężczyzna nazywa ją nimfomanką, kobietą oszalałą na punkcie seksu, która powinna się leczyć  - i ma nadzieję, że to zakończy dyskusję.

I tu ma rację - takie podejście do tematu zazwyczaj kończy dyskusję, jednak nie rozwiązuje problemu. Rani też kobietę, która nawet jeśli wie, ile jest warta w łóżku, to jednak mimo wszystko zaczyna się zastanawiać, czy może rzeczywiście jest z nią coś nie tak, może rzeczywiście chce za dużo seksu...? Ile razy więc powinniśmy się kochać, żeby było dobrze?

Prawidłowa odpowiedź na to pytanie zdaniem seksuologów jest taka, że tyle, ile chcemy. Tylko że potrzeby każdego z nas są inne, więc każdy ma inną tygodniową normę seksu. Dla jednych wystarczająco to raz dziennie innym wystarcza seks raz na miesiąc, są też tacy, którzy kochają się raz na kwartał i też są z tego zadowoleni - choć nie wiadomo, czy ich partnerzy również...

Warto też pamiętać, że upodobania zmieniają się w zależności od partnera - z nowym na początku kochamy się najczęściej jak się da, codziennie lub nawet kilka razy dziennie, by po mniej więcej pół roku przejść do średniej 3-4 razy na tydzień, jeśli oczywiście związek tyle potrwa. Po kilku latach uprawianie seksu ogranicza się do weekendu i okazji typu rocznica ślubu albo wyjazd na wakacje.

Wpływ ma na to wiele różnych czynników i niektóre z nie mają z seksem nic wspólnego. Posiadanie małych dzieci budzących się i przychodzących do łóżka rodziców w najmniej odpowiednich porach, teściowie śpiący za ścianą czy kłopoty w pracy to kilka z możliwych powodów rzadszego uprawiania seksu. Powodem może też być - i bywa, niestety - romans, który sprawia, że zainteresowanie eriotyczne mężczyzny skupia się na zupełnie innym obiekcie niż jego zona.

Swój wpływ ma też wiek, zwłaszcza u mężczyzn: czterdziestokilkulatek nie uprawia seksu codziennie, kondycja i możliwości już nie te, podczas gdy dla kobiety w tym wieku to czas szczytowych możliwości i umiejętności. Jeśli więc do tej pory to zawsze mężczyzna inicjował seks, kobieta się podporządkowywała, a teraz daje do zrozumienia, że chciałaby się kochać częściej - to mężczyzna odczuwa to jako zamach na jego męskość, która okazuje się niewystarczająca. To także jedna z przyczyn możliwych kłopotów seksualnych w związku.

Jednak warto pamiętać, że mniejsze zainteresowanie seksem u mężczyzn nie zawsze musi maleć z wiekiem. Są chlubne wyjątki - doskonałym przykładem jest tu włoski premier 74-letni Silvio Berlusconi. Jak donosi włoski magazyn "Novella 2000", jego zainteresowanie seksem od strony praktycznej jest tak duże, że jego osobisty lekarz, doktor Umberto Scapagnini, musiał zalecić mu wprowadzenie pewnych ograniczeń. Teraz premier może uprawiać seks tylko... sześć dni w tygodniu. Siódmego ma odpoczywać. Bez seksu.