Jak go ssać?
Teoretycznie to pewnie wszystkie wiemy. Ale jak to robić tak w praktyce, żeby mu sprawić największą przyjemność?
Przed tym, zanim weźmiesz go w usta, obejrzyjcie go dokładnie. Jego właścicielowi sprawi to naprawdę ogromną frajdę, a ty poznasz go, że tak powiem, z wyglądu. A to jest szalenie ważne, bo jeśli masz go pieścić językiem, to warto wiedzieć, gdzie tym językiem warto sięgnąć.
Fot. M. Kabelis
Zacznij od niespiesznej zabawy przesuwając językiem w górę i w dół wzdłuż najlepszego przyjaciela waszego faceta. Możesz pomagać sobie palcami. Nie musisz tego robić mocno, bo mimo że o tej czynności mówi się ssanie, to nie chodzi o to, by wyssać mężczyźnie wnętrzności przez penisa. Język musi być wilgotny, a usta pełne śliny, bo wtedy osiągniesz odpowiedni poślizg, który mężczyźnie sprawi ogromną przyjemność. Nie ciągnij! Suwaj językiem z góry w dół coraz bardziej intensywnie, długie muśnięcia językiem są tu najbardziej na miejscu.
Im bardziej się będziesz oswajac z tą długą, rosnącą kolumną, tym śmielej - choć nadal bardzo delikatnie - możesz sobie poczynać. Włącz wargi i zacznij nimi obejmować główkę penisa, dokłądn ie tak jak przy lizaniu loda. Odnajdź językiem maleńki otwór na szczycie główki i popieść go delikatnymi ruchami języka przypominającymi trzepot skrzydeł motylka. Nie zapominaj o jądrach - one są także bardzo wrażliwe na dotyk, ale rób to ostrożnie, bo są bardzo delikatne. Jeśli jednak twój mężczyzna należy do tych, którzy wolą bardziej energiczne pieszczoty - to oczywiście możesz mu je zafundować, ale najpierw niech cię o nie przekonująco, bardzo przekonująco poprosi...
Odszukaj jeszcze jedno miejsce: na spodzie penisa, jakieś 3, 4 centymetry za główką jest brzeg zwany koroną, a pod nim delikatny fałd skórny zwany wędzidełkiem. To najbardziej czułe miejsce na ciele mężczyzny. Jeśli chcesz go doprowadzić do ekstazy, muskaj go delikatnie językiem w poprzek wędzidełka, jakbyś trącała strunę.
Oczywiście najlepiej, gdy właściciel penisa udziela na bieżąco instrukcji, co i jak robić, by było mu dobrze. Ale z pewnością jeśli nie będzie musiał udzielać lekcji od podstaw, to obojgu będzie łatwiej i przyjemniej...