Jak niewiele dzisiaj trzeba, by zdobyć kobietę
Gdzie te czasy, gdy polując na kobietę, trzeba było być dobrze uzbrojonym: w klasę, dowcip i szereg innych umiejętności?
To nieprawdopodobne, jak bardzo zmieniło się podejście kobiet do usiłujących je poderwać mężczyzn. Wystarczyła niecała dekada, aby zmieniło się wszystko. Pamiętam doskonale, ile to się trzeba było natrudzić te parę lat temu, kiedy szło się na jakąś imprezę w klubie.
Trzeba było nie tylko dobrze się ubrać, dobrze zamiatać na parkiecie, ale jeszcze mieć odpowiednią gadkę. Zwykłe poczucie humoru nie wystarczało, trzeba było mieć dowcip na pewnym poziomie, pełen niedomówień, niejednoznaczności itd. Facet musiał udowodnić, że można z nim i potańczyć, i pogadać, i pośmiać się. Dopiero po zdaniu tego testu można było próbować wydobyć od atrakcyjnej niewiasty upragniony numer telefonu.
A dziś? Przychodzi człowiek do klubu i ledwo zrobi trzy kroki na parkiecie, a zaraz go oblecą nagrzane do czerwoności ciała. Ani się człowiek nie zdąży uśmiechnąć, ani rozpocząć jakiejś gadki, a już wie, że z pustymi rękami do domu nie wróci.
Jak się dziewczynę na pierwszą randkę do siebie zaprosi, to też jest teraz o niebo łatwiej niż kilka lat temu. Najlepszym dowodem jest taka oto sytuacja. Akcja dzieje się jakiś tydzień po zdobyciu numeru telefonu od pewnego Wyjątkowo Atrakcyjnego Obiektu Męskich Zainteresowań poznanego na jakiejś imprezie tanecznej:
Leżymy sobie z ów Obiektem po seksiku, nieco umęczeni, zamyśleni. W tle leci sobie spokojnie włączona przeze mnie magiczna playlista, na której kolejność utworów jest absolutnie nieprzypadkowa. Ułożyłem ją kilka lat temu, starannie dobierając kawałki do „randkowych okoliczności”, co sprawdziło się wielokrotnie. No więc leci sobie ta playlista i w pewnym momencie Obiekt zagaduje:
- Bardzo nastrojowa piosenka. Nick Cave?
- Zgadza się, zasadniczo to właśnie dopiero przy niej planowałem zacząć się z tobą całować... – dodałem zupełnie szczerze, bo to tak to właśnie bywało tę parę lat temu.
Opowiedziałem o tych swoich przemyśleniach swojej znajomej Zboczonej Jolancie, która jako kobieta w pełni wyzwolona na pewno miała w tej kwestii wiele do powiedzenia.
- Nawet z gotowaniem nie trzeba już się tak starać – kończyłem opowieść. – Kiedyś to trzeba było robić wymyślne potrawy na podstawie przepisów ściąganych z Internetu, a teraz to spaghetti zrobisz z sosem z paczki, a dziewczyna i tak będzie zachwycona. Co to się dzieje – aż taka emancypacja przyszła, że kobiet nie trzeba zdobywać?
- Ależ trzeba zdobywać, trzeba – odparła Jola. – Ty sobie nie myśl, że teraz kobiety to łatwiejsze są, po prostu faceci to coraz większe ciapy. Jak już się trafi taki, co chociaż tańczy i cokolwiek ugotować potrafi, to się nie ma co bawić w twierdzę nie do zdobycia, tylko natychmiast otwierać bramę na oścież, żeby takiego diamentu spomiędzy nóg nie wypuścić.
Coś w tym chyba jest, skoro nawet bracia Mroczkowie ponoć nie są prawiczkami..