Jak skutecznie udawać dziewicę?
Są już nawet zestawy „Zrób to sam” do samodzielnego przywracania dziewictwa, ale żeby wmówić facetowi, że był pierwszy, trzeba znacznie więcej...
Myślałem, że w czasach, gdy uczennica gimnazjum, która jeszcze „tego” nie robiła, uchodzi za „wynalazek”, dziewictwo nie jest już niczym trendy. Paradoksalnie jednak ze względu na swoją unikatowość cnota uchodzi za coś, co jej posiadaczki wystawiają na allegro.
Generalnie to straszny paradoks – że kobiety na utracie swojego dziewictwa mogą zarobić majątek, a do rozprawiczenia każdy nastolatek musi zazwyczaj sporo dopłacać. Drugi paradoks jest taki, że kobieta, która chce zdobyć serce wymarzonego księcia z bajki, często wmawia mu, że czekała na niego całe życie i jest jeszcze dziewicą. Zupełnie odwrotnie mają faceci – gdy prawiczek trafi na swoją królewnę, musi za wszelką cenę wmówić jej, że jest doświadczony i zaliczył tabuny kobiet.
Prawiczki udający macho są chyba zabawniejsi, ale ja akurat dzisiaj chciałbym omówić problem tzw. fałszywych dziewic, bo skala zjawiska jest już tak duża, że w japońskich sklepach pojawił się nawet zestaw typu „Zrób to sam” do... przywracania dziewictwa. Wynalazek polega na tym, że na około 20-30 minut przed stosunkiem dziewczyna wprowadza do pochwy sztuczny hymen, który puchnie i nadyma się, ale pęknie po wprowadzeniu do pochwy penisa. Ponieważ w środku jest też umieszczony malutki zbiorniczek z substancją imitującą krew, wszystko wygląda na autentyczną deflorację.
W taki oto sposób dziewczęta, które rąbią się jak drewno na opał na każdej imprezie, za każdym razem każdemu kolejnemu księciu z bajki wmawiają, że czekały na niego całe życie i dlatego ma być delikatny. Później pewnie różne takie zaprzyjaźnione ze sobą książęta przestają sobie ufać, gdy przy piwie zaczynają się kłócić, który z nich rozdziewiczył Rudą Zuzę z os. Batorego.
Oczywiście taki gadżet w pochwie to za mało, żeby rzeczywiście przekonać faceta do tego, że jest się dziewicą, wszak tak jak posiadanie penisa nie czyni prawdziwym facetem, tak i błona między nogami nie czyni prawdziwą dziewicą.
Cnota to bowiem nie tyle stan fizyczny, lecz umysłowy. Jeśli już zatem, drogie Panie, zamierzacie udawać dziewicę przed swoim księciem, zadbajcie o właściwe zachowanie w łóżku. Raczej nie zaczynajcie od wyjmowania kryształowej wazy z prezerwatywami albo zapewnieniami, że bierzecie pigułki antykoncepcyjne. Nie wyrywajcie się też od razu jak prymuska do tablicy z okrzykiem „Ja na górze!”. Musicie udawać istoty niemal zupełnie nieświadome niczego, co dotyczy seksu. Ot co, najwyżej możecie dać do zrozumienia, że macie świadomość, że bzykanie to nie tylko dźwięk wydawany przez latające pszczoły.
I tak przede wszystkim jako dziewice nie macie prawa wiedzieć, jak wygląda penis. Toteż musicie udawać zaskoczenie i zafascynowanie wszystkim, co tylko wylezie z rozporka faceta. Nieważne, czy będzie to coś wielkości francuskiej bagietki czy belgijskiej frytki, musicie powiedzieć „Ojej, jaki on wielki, nie zrobi mi krzywdy?”.
Jeszcze lepszym pomysłem wydaje się udawanie, że nie wiecie, co z tym czymś macie zrobić. Możecie oczywiście nawet zapytać: „A gdzie mi to włożysz?”, ale w tym miejscu ostrzegam, że po takim pytaniu w 8 przypadkach na 10 po nocy pełnej erotycznych igraszek facet będzie wniebowzięty, ale Wy obudzicie się nadal jako dziewice...
Kiedy już dojdzie do właściwego stosunku, oczywiście musicie mieszać podniecenie z udawanym przerażeniem. Okrzyki o tym, jak boli, jaki on wielki, są jak najbardziej na miejscu, nawet, jeśli Wam się trafi wspomniana frytka. Oczywiście dla dziewicy nie ma większego znaczenia, jak długo będzie trwał stosunek – musicie być przekonane, że trwał tyle, ile trzeba. Dlatego lepiej na wszelki wypadek zacząć jęczeć z bólu od razu, bo w przypadku Waszego pecha, możecie już później nie mieć okazji.
Na koniec nie zapomnijcie o tym, co najważniejsze – powiedzieć facetowi, że był zajebiście dobry. Tak sobie myślę, że chyba właśnie to jest główny motor napędowy wszystkich wielbicieli dziewic – przekonanie, że obojętnie jak fatalni są w łóżku, po nocy z dziewicą będą mogli z dumą opowiadać kolegom „Mówiła, że lepszego kochanka ode mnie w życiu nie miała”...
Inny felieton Zenona Zabawnego: Brazylijska walka o prawo do masturbacji w pracy