Jak utrzymać erekcję penisa - czyli jak mieć kochanka doskonałego?

Okazuje się, jak twierdzi nasza niezastąpiona specjalistka i psychoterapeutka Mabel Lam, że nad erekcją penisa można popracować. I wcale nie ma przy tym na myśli różnych zabiegów - jak seks oralny - w wykonaniu kobiet. Nie chodzi jej też o jedzenie afrodyzjaków na kilogramy. Nie, tu chodzi o ciężką pracę samego mężczyzny nad sobą, która może zaowocować dłuższą erekcją.

Z doświadczeń, jakie zebrała doktor Lam podczas swojej praktyki zawodowej wynika, że większość przypadków kłopotów z erekcją wiąże się z problemami psychicznymi, a nie fizjologicznymi - w końcu orgazm rodzi się w mózgu. Jeśli więc mężczyzna przyłoży się do pracy nad sobą, to jego erekcja powinna się poprawić.

Od czego powinien zacząć? Od skupienia się nad swoim ciałem. U kobiet dzieje się to niejako automatycznie - miesiączki, jajeczkowanie i związany z tym dyskomfort psychiczny i fizyczny sprawiają, że kobiety czy chcą czy nie chcą, znacznie lepiej niż mężczyźni poznają swoje ciała od środka. Mężczyzna jednak tak nie ma i musi nad tym trochę popracować.

Pierwsze, co powinien zrobić, to skoncentrować się na swoich genitaliach i odnaleźć wewnątrz nich miejsce, z którego pochodzi siła powiększająca penis. znajduje się ono tuż pod jądrami. Może je przy tym masować, by poczuć także zewnętrznie, jak zwiększa się napływ krwi do penisa i pojawia się wzwód. To ćwiczenie w połączeniu z kontrolowanym oddechem wywołuje erekcję i pomaga ją utrzymać podczas seksu.

Warto ćwiczyć także mięśnie zwieraczy i to dokładnie w taki sposób, jak kobiety - po prostu starać się zatrzymać strumień moczu na kilka sekund podczas jego oddawania, i tak kilkakrotnie aż do opróżnienia pęcherza. Podczas wstrzymywania trzeba pamiętać o zaciskaniu genitaliów, co pomaga kurczyć mięśnie odpowiedzialne za wzwód. Zaciskanie mięśni penisa pomaga też, gdy mężczyzna zbliża się do wytrysku, ale nie chce jeszcze szczytować. To może nie podziałać tak od razu - ale można sobie pomóc wycofując na kilka chwil penisa z pochwy partnerki.

Wydaje się niemożliwe, żeby to było aż tak proste? A jednak właśnie to ćwiczenie zaleca buddyzm tantryczny jako prowadzące do doskonałego opanowania swojego orgazmu i wytrysku nasienia - zresztą zdaniem specjalistów od tantry jedno z drugim u mężczyzny wcale nie musi iść w parze. Ale to już zupełnie inna historia...