Komu wolno się masturbować w szkockiej bibliotece?
Oto kolejny dowód na to, że to faceci są dyskryminowani. Tym razem krzywdzący mężczyzn zakaz wydała biblioteka w St Andrews w Szkocji.
Informację o tym skandalu przesłał mi znajomy robiący doktorat na uniwersytecie w St Andrews w Szkocji. Otóż w tamtejszej bibliotece wywieszono karteczkę o następującej treści:
Tłumaczenie na szybko dla tych, którzy nie władają językiem Szekspira:
„Informacja o masturbacji
Masturbacja w toalecie biblioteki jest pogwałceniem Regulaminu Biblioteki Uniwersytetu St Andrews. Ostatnio odnowione podłogi toalet nie są zaprojektowane tak, aby poradzić sobie z Twoim nasieniem. Profesjonalne usunięcie nadmiernej ilości plam po nasieniu z podłogi kosztuje tysiące funtów i musi znaleźć odzwierciedlenie w podwyżce opłaty za studia w przyszłym roku. To są Twoje pieniądze. Proszę, idź do domu i zmasturbuj się, jeśli jesteś znudzony. Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z punktem informacji w bibliotece. Dziękujemy ze współpracę.”
Trochę mnie to zaszokowało, ale i zasmuciło, bo ja w czasach studenckich nudę zabijałem, grając z kimś w „kraje, miasta”, układając limeryki albo rysując wagoniki na stole. Jakoś walenie konia w kiblu nigdy nie przyszło mi do głowy, ale być może to kwestia przerabianych lektur (ani Żeromski, ani Orzeszkowa czy inny Prus jakoś nie powodowali u mnie wzrostu podniecenia).
Ale wracając do treści karteczki, to jakby nie patrzeć, jest to informacja skierowana wyłącznie do mężczyzn, gdyż jak wiadomo, kobiety nie pozostawiają plam po nasieniu. Toż to skandal, że kiedy dwoje studentów poczuje nagłą potrzebę ulżenia sobie, chłopakowi każe się iść do domu, a dziewczynie nie. Nawiasem mówiąc, studentka to nawet nie musi iść do toalety, żeby zrobić sobie dobrze.
Oczywiście władze uczelni mogą się bronić, że to nie ich wina, iż męska masturbacja pozostawia ślady, a żeńska nie, niemniej jest to dyskryminacja. Ponieważ nie chciałbym być oskarżony o oburzanie się na wszystko jak jakiś Jarosław K., mam rozwiązanie. Oto jak moim zdaniem powinna brzmieć treść karteczki w bibliotece:
„Informacja o masturbacji
Masturbacja w toalecie biblioteki jest pogwałceniem Regulaminu Biblioteki Uniwersytetu St Andrews. Ostatnio odnowione podłogi toalet nie są zaprojektowane tak, aby poradzić sobie z Twoim nasieniem. Profesjonalne usunięcie nadmiernej ilości plam po nasieniu z podłogi kosztuje tysiące funtów i musi znaleźć odzwierciedlenie w podwyżce opłaty za studia w przyszłym roku. To są Twoje pieniądze. Proszę, jeśli jesteś znudzony, zamiast się masturbować, zaproponuj koleżance lub komuś z punktu informacji szybki numerek w toalecie. Pamiętaj tylko o wyrzuceniu zużytej prezerwatywy do śmietnika. Dziękujemy ze współpracę.”
To oczywiście w dalszym ciągu trochę nierówne traktowanie studentów, ale myślę, że żaden chłopak nie będzie miał pretensji...