Kto o czym myśli w czasie gry wstępnej?
Stary dowcip mówi, że dla faceta gra wstępna to po prostu pół godziny błagania, ale przecież to tylko dowcip.
Gra wstępna jest dla kobiet tak ważna, że aż wymyśliły, aby 9 listopada był obchodzony jako Światowy Dzień Gry Wstępnej. Jak dla mnie, to trochę smutne, że część z Was, która to celebruje, zadowala się grą wstępną raz na rok, no ale cóż - to Wasz wybór.
Kobiety znają całe mnóstwo przepisów na nią. Od takich najprostszych jak wpatrywanie się sobie w oczy, całowanie, przytulanie, przez masaż, wspólną kąpiel po striptiz. My, faceci, nie jesteśmy aż tak wyrafinowani i pewnie z 90 proc. ankietowanych z nas na pytanie „Jaką pieszczotę najbardziej lubisz trakcie gry wstępnej?” napisałoby „Robienie loda”.
A o czym myśli przeciętna kobieta i przeciętny mężczyzna w trakcie gry wstępnej?
Ona:
„O Boże, jak cudnie, jak to dobrze, że on zawsze wie, gdzie mnie dotknąć, a gdzie pocałować. Ojej! Trochę zabolało, ale nawet fajnie, muszę trochę jęknąć, aby to powtórzył. O, zakumał! Dobrze, mmmm.... wspaniale! Nie przestawaj, nie przestawaj! Przestał, skubany! Dobra, teraz zupełna ignorancja, oziębłość, niech nie myśli, że to wystarczy! O cholera, grzyb nam się robi na suficie. Nic, a nic mnie nie rusza, chociaż też jest fajnie, ale cicho – zimno, zimno. Ooo, zakumał i znowu dobrze, więc zasłużył na nagrodę w postaci mruknięcia. Ale ten grzyb mnie wkurza, lepiej go przewrócę, żeby być na górze i nie musieć patrzeć na tego grzyba. O, udało się i chyba mu się podoba, że jestem taka dzika. No gdzie mnie całujesz, kretynie? Tu całuj, tu. Noo, masz szczęście. O cholera, ale brudne te firanki, znowu zapomniałam wrzucić je do prania.... A ty gdzie się pakujesz? I to już ma wystarczyć? Faceci!”
On:
„Dobra, jedziemy po kolei. Chyba jest jej dobrze, bo się uśmiecha, ale może wcale nie jest jej dobrze, tylko ją to bawi, że robię coś nie tak? Baby nigdy nie wyczujesz. Może to spróbuję. Syknęła. Z bólu czy z rozkoszy? Cholera wie, więc lepiej nie ryzykować tak mocno, tutaj sobie spokojnie pomasuję. A teraz leży i nic? Co ona? Śpi? Nie, myśli o czymś. Pewnie sobie myśli jakby to było z Bradem Pittem. Albo wspomina swojego byłego, skur...a jeb...o. A spróbuję tutaj jeszcze raz, może sobie przypomni, że tu jestem. Ooo, chyba jej się podobało. Tak, hello! Jestem tu i się staram! Boże, ile już czasu minęło? Może już wystarczy do uznania, że grę wstępną mamy zaliczoną i można przejść do konkretów? Oj, oj, oj, postanowiła zmienić pozycję. Teraz ona jest na górze. I dobrze, się człowiek nie zmęczy tak. Z drugiej strony najlepiej byłoby ją wziąć od tyłu i sobie w międzyczasie chociaż końcówkę meczu obejrzeć, ale co tam – telewizor i tak wyłączony... Dobra, minęło już co najmniej 15 minut, więc grę wstępną można chyba oficjalnie uznać za zaliczoną...”