bezwstydnik

Miłość zaczęła się od... windy

Czy zdarza wam się czasem spotkać takiego faceta, na widok którego myślicie: "och, jakbym go spotkała w windzie..." Mnie się właśnie zdarzyło.

Odwiedzin: 4539

To był późny wieczór, a ja nieludzko zmęczona. Mój szef do ósmej wykazywał się nadludzką inwencją w wymyślaniu mi zadań, a pracowałam od rana. Ciężko, ale i tak praca jest lepsza niż powrót do pustego, samotnego domu. Mój chłopak, Adam, odszedł tydzień temu po dwóch latach bycia razem.



Fot.sxc.hu


Ale nawet jakbym była umierająca, nie mogłabym nie zauważyć takiego faceta. Boski! Wysoki, barczysty brunet, z taką lekką, filuterną iskierką w ciemnych oczach. Miał piękny uśmiech: uśmiechnął się przepuszczając mnie do windy.


Ruszyliśmy w dół. Byliśmy w windzie tylko we dwoje. Normalnie jazda na dół trwa niewiele ponad minutę, ale tym razem winda jakby z rozpędu przejechała kilka pięter - i stanęła. Między trzecim i czwartym piętrem.

- No to pięknie - powiedziałam zrezygnowana do mojego towarzysza niedoli. - Teraz możemy czekać do rana. O tej porze w budynku jest tylko portier, a on nigdy nie wpadnie na to, żeby sprawdzić, czy ktoś nie utknął w windzie.

- A przycisk alarmowy? - zapytał. Miał piękny, głęboki głos.

Zrezygnowana machnęłam ręką.

- Od stu lat nie działa - powiedziałam.- Ale w ciągu dnia tu jest duży ruch, więc zawsze ktoś zauważy, że z windą jest coś nie tak. A wieczorem... Och!

Mój okrzyk był wywołany tym, że zgasło światło i zapaliły się małe lampki awaryjne. Zawsze panicznie bałam się ciemności. Ale mój towarzysz natychmiast stanął koło mnie i opiekuńczo objął mnie ramieniem.

- Proszę się nie bać, to nawet lepiej - pocieszał mnie. -  Brak prądu na pewno portier zauważy.


Ale ja nie byłam taka pewna. Wiedziałam, że nasz portier najczęściej natychmiast po przyjściu do pracy ucina sobie smaczną drzemkę aż do rana. Ale - co dziwne - zupełnie przestało mi to przeszkadzać. Tulące mnie męskie ramię w przedziwny sposób dodawało mi otuchy i jakoś tak przestałam się bać ciemności. I tak trochę, gdzieś w głębi siebie, pomyślałam sobie, jakby to było, gdyby mnie dotykał nie tylko z powodu zepsutej windy. Czułam przez cienki materiał koszuli jego mięśnie...


Nagle, zupełnie jakby on czytał mi w myślach, jego dotyk się zmienił. Stał się jakby delikatniejszy, ale jednocześnie bardziej zmysłowy. Ale może mi się tylko wydawało...? Spojrzałam nieśmiało w górę, w jego oczy - oj, nie, nie wydawało mi się! Zobaczyłam tam takie piekło, że natychmiast zapłonęłam od niego jak pochodnia. Nawet gdybym chciała, nie mogłabym się mu już oprzeć. Te oczy miał jak hipnotyzer!


On przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie, tak, że czułam uderzenia jego serca na swojej piersi. Zaczął powoli, nie spuszczając ze mnie wzroku, rozpinać mi po kolei wszystkie guziki bluzki. Po rozpięciu zdjął ją i zajął się moimi piersiami, pieszcząc je przez materiał stanika...


W tym momencie już musiałam się oprzeć o ścianę windy, bo tak drżały mi nogi, że nie byłam w stanie się na nich utrzymać. A on natychmiast wykorzystał moją chwilę słabości i zanurzył rękę pod moją spódniczką. Jak prowadzony przez kompas natychmiast odnalazł moją różę i zaczął ją pieścić, zerwawszy po prostu moje koronkowe majteczki.


Poczułam, jak gorąco od jego ręki rozlewa się po całym moim ciele, gorączka uderza mi do głowy, a wszystkie nerwy rozpływają się w boskim orgazmie... Ale on dopiero zacząłą. Nie dając mi dojść do siebie rozpiął spodnie i dosłownie nadział mnie na ogromną kolumnę wyłaniającą się z gęstwiny kręconych włosów.


- Jaki wielki! - zdążyłam tylko pisnąć i pomyśleć, że on przecież rozerwie mnie na pół, że nigdy się nie zmieści w mojej pochwie... Ale okazało się, że się myliłam. Moja pani była już tak gotowa na jego przyjęcie, że soki kapały mu na rękę, gdy to sprawdzał. Oblizał je z pożądaniem, a później przyszpilił mnie do ściany jak bezradnego motyla i zaczął pieprzyć tak, jak nikt nigdy w życiu tego nie robił - cały czas patrząc mi głęboko w oczy.


Oszalałam. Czułam jego uderzenia w całym ciele, był wszędzie, ten cudowny, ogromny, trwardy jak stal potwór wypełniał mnie do granic możliwości dając rozkosz o jakiej nawet nie marzyłam. Zatraciłam się w orgazmie, krzycząc raz po raz w szalonej ekstazie, która się we mnie po prostu nie mieściła. A on pchał i pchał, jakby był maszyną nie człowiekiem, jego korzeń wynajdował w moim wnętrzu takie ogniska szaleństwa, o jakich nawet nie wiedziałam, że je mam... Odpływałam, już nie mogłam tego znieść, ale chciałam jeszcze i jeszcze...


Sięgnęłam łapczywie do jego ust i zanurzyłam język pieszcząc jego zęby i wargi. Jego język wybiegł mi na spotkanie i zatraciłam się po raz kolejny: tym razem w szalonym tańcu dwóch języków. To był trzeci orgazm...


Czwarty osiągnęliśmy razem. On przyspieszył, a całe jego ciało ogarnęło drżenie. Przywarł do moich ust z jękiem i w dzikim zapamiętaniu zaczął dosłownie przeszywać mnie na wylot w niewiarygodnym tempie. Czułam,że dochodzi - moje biodra wyszły mu naprzeciw i to wystarczyło. Wybuchł we mnie z dzikim krzykiem, a ja doszłam razem z nim.


Osunęliśmy się bezwładnie na podłogę jak połamane, ale bardzo szczęśliwe lalki. Uśmiechaliśmy się do siebie z rozanieleniem. W końcu postanowiłam przełamać tę magiczną ciszę. Portier jednak w każdej chwili mógł odkryć, że winda nie działa, a ja musiałam się jeszcze czegoś dowiedzieć od mojego cudownego kochanka.


- Czy mogłbyś mi powiedzieć, jak właściwie masz na imię? - zapytałam, opierając wygodnie głowę na jego ramieniu.

el


Komentarze
Ilość komentarzy: 0
Zaloguj się aby skomentować
Brak komentarzy!
hotzpod
Wystawa prac  erotyzm-oczami-kobiet.

Wystawa prac erotyzm-oczami-kobiet.

<

Od 20.10. do 20.12 2010 w ekskluzywnych alejkach City Park Residence można oglądać wystawę najlepszych fotografii przysłanych na konkurs “Erotyzm Oczami Kobiet”

BS Bohemia Sekt

BS Bohemia Sekt

<

Sponsor wernisażu - producent wysokiej jakości win musujących Bohemia Sekt oraz spokojnych - Habánské sklepy, Chateau Bzenec, Vino Mikulov oraz Winnica Pavlov.

Treści prezentowane na tej stronie
są przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Oświadczam, że ukończyłem 18 lat.