Nasze oczy kłamią, czyli jak oceniamy swój wygląd
Wygląd gra ogromną rolę przy ocenianiu przedstawicieli płci przeciwnej. Ale czy wiecie, jak bardzo przy tym oszukujemy sami siebie?
Amerykańscy naukowcy podczas wieloletnich badań doszli do wniosku, że na przykład kobiety uważają się za tęższe i cięższe niż są naprawdę. Uważają one także, że mężczyznom podobają się jedynie szczupłe, długonogie i młode dziewczyny. One same ich zdaniem również bardziej podobałyby się swoim partnerom, gdyby były szczuplejsze.
I co się okazuje? Otóż mężczyznom wcale nie podobają się wiotkie sylfidy, większość z nich woli panie o bardziej wyrazistej, kobiecej sylwetce: dużym biuście i okazałych biodrach. Swoje partnerki uważające się w najlepszym razie za puszyste oni oceniają jako normalne kobiety. Wzrost nie ma większego znaczenia, no chyba że kobieta jest wyższa od swojego mężczyzny. Większości panów taka dysproporcja jednak przeszkadza.
Co ciekawe, ten sam błąd popełniają mężczyźni: uważają, że kobietom podobają się najbardziej kulturyści ewentualnie barczyści ratownicy z serialu "Słoneczny patrol" koniecznie z bujną czupryną i w wieku 25 plus. Łysi i starsi nie mogą liczyć nawet na przelotne zainteresowanie.
I jak się okazuje, to także jest nieprawdą! Przede wszystkim kobiety wolą męskie sylwetki bardziej smukłe, a mężczyzn myślących, nie nastawionych wyłącznie na wygląd. Typowy mięśniak kojarzy się im z facetem, który postawił wyłącznie na rozwój muskułów, a nie rozumu, a przecież czasem nawet po najbardziej rewelacyjnym seksie, trzeba porozmawiać...
Ideał to mężczyzna dbający o swoje mięśnie, ale nie przesadnie, nie masywny, lecz po prostu zadbany. Co ciekawe, panie bardzo dużą wagę przywiązują do tego, by mężczyzna nie miał piwnego brzuszka - posiadanie takowego kojarzy im się z podtatusiałym lowelasem, którego w życiu niewiele już interesuje poza piwem. Panowie do brzuszka nie przywiązują specjalnie uwagi traktując go jako nieodłączny atrybut pewnego wieku - okazuje się, że niesłusznie...