O czym gadają faceci w czasie męskich wieczorów?

Generalnie idea wieczorów w wyłącznie męskim gronie nigdy mnie nie pociągała, za znacznie ciekawszą uważam ideę spędzenia wieczoru w wyłącznie żeńskim towarzystwie, ale to chyba uraz po czasach nauki w technikum. Było nas wtedy 30 chłopa w klasie i ani jednej kobiety, ba w  całej szkole lasek było chyba sztuk 7. W pierwszych latach nauki jedyne dziewczęta, z którymi mieliśmy jakieś miłosne uniesienia, zamieszkiwały pod jednym z dwóch adresów: www.youporn.com lub www.redtube.com.

Jedynym sposobem dotknięcia żywej laski było ocieranie się o nie w tramwajach – o właśnie, w tym miejscu wyjaśniam, że jak ociera się o Was jakiś nastolatek w tramwaju, to w 8 przypadkach na 10 to musi być uczeń technikum. W tym miejscu apeluje do Was, drogie Panie, o wyrozumiałość. Zamiast myśleć o tym, jakie to obrzydliwe, pomyślcie, jak to dobrze, że nie musicie robić tego wszystkiego, co taki uczeń każe Wam robić w swojej wyobraźni, kiedy zamyka się w swoim pokoju.

Ale wracając do tematu męskich wieczorów – mimo mojej niechęci do takich imprez, czasem zdarza mi się w nich uczestniczyć. Pewnie chciałybyście wiedzieć, o czym my na takich wieczorach rozmawiamy i tutaj może Was zaskoczę, bo zdaje się, że gadamy dokładnie o tym samym co Wy. Do takiego wniosku sprowadziła mnie podsłuchana ostatnio rozmowa w tramwaju między dwoma lachonami, takimi koło 30-tki – jedna ruda, lokowata, druga krótko ścięta bruneta – obie całkiem dawały radę. Tutaj zaznaczam, że było to w tramwaju, ale o żadną z nich się nie ocierałem, bo technikum skończyłem lata świetlne temu. Obie kobiety rozmawiały właśnie o babskim wieczorze, na którym była ta ruda.

- No wiesz, za ciekawie to nie było – opowiadała ruda. – W centrum uwagi znowu musiała być Gosia, która w kółko gadałaby o filmach. Opowiadała o jakimś starym filmie z Julią Roberts, który oglądała ostatnio i ponoć taki super, że zużyła na nim całą paczkę chusteczek

W tym miejscu naszła mnie pierwsza refleksja – na ostatniej popijawie u Mukiego, Bolo też opowiadał, że oglądał super film, na którym zużył całą paczkę chusteczek. Film nazywał się chyba „Wyspa Gorących Szparek 3”, aczkolwiek Bolo nic nie wspominał, że grała tam Julia Roberts.

Kolejną moją uwagę przykuł kolejny podsłuchany fragment opowieści rudej.

- Poza tym to było strasznie nudno, no bo wiesz, poza mną i Paulą, to tam były same młode matki, które potrafiły przez pół nocy gadać o gryzieniu sutków – skarżyła się ruda.

No wypisz – wymaluj nasz ostatni wieczór u Mukiego – temat gryzienia sutków poruszył Guma i okazało się, że każdy z nas ma ten temat coś do powiedzenia.

Tak więc same widzicie, że tematy rozmów na wieczorach babskich i męskich są właściwie takie same, toteż nie rozumiem, czemu nie możemy ich spędzać we wspólnym gronie...

Inny felieton Zenona Zabawnego: Robolachon, czyli czemu na podryw trzeba brać wykrywacz metali