Samochodowa palcówka
Lubię ostrożnych kierowców, ale jednej rzeczy nie jestem sobie w stanie odmówić: palcówki wykonanej ręką kierowcy podczas jazdy samochodem.
To wszystko zaczęło się, kiedy na wakacyjnej imprezie poznałam Tomka. Fantastycznie przystojny brunet miał taki chochlik w oczach, że od razu postanowiłam go zdobyć. Mężczyzna z takim uśmiechem musi, po prostu musi być dobrym kochankiem.
Zadanie było z gatunku trudniejszych, bo Tomek nie należał do łatwych facetów, zresztą było w nim coś takiego, że ja go chciałam na więcej i dłużej niż jedną noc. Nie przesadzałam więc z okazywaniem zainteresowania: tańczyliśmy razem, przytulaliśmy się owszem, ale tak w normie, a gdy urwaliśmy się z imprezy na plażę, to nie było żadnych macanek ani szybkiego wulgarnego seksu, tylko rzeczywiście siedzieliśmy i rozmawialiśmy przytuleni, całując się od czasu do czasu.
Impreza dobiegała końca, część osób poszła jeszcze na ognisko na plaży, ale ja już chciałam wracać do domu. Oczywiście z Tomkiem. Wiadomo było, że to on będzie kierowcą, bo jako jedyny nie pił. Krótka szeptana rozmowa z moją przyjaciółką Asią załatwiła sprawę: okazało się, że oprócz nas dwojga nikt nie zamierza kończyć zabawy. Wyruszyliśmy więc do domu we dwójkę.
Tomek wyruszył dość ostro, a ponieważ mieliśmy przed sobą zaledwie 10 kilometrów, musiałam zacząć działać już, chociaż nie podobało mi się to napięcie widoczne w linii jego szczęki, jak prowadził. Zaczęłam wiercić się na siedzeniu, żeby spódnica podsunęła się wyżej, a Tomek skupił się na moich nogach.
Ale on na moje nogi nie zwrócił uwagi. Nie odrywając wzroku od szosy rozsunął je nieco i zagłębił palce pod spódnicę. Zaskoczył mnie i poczułam, jak moja łechtaczka, wcześniej prawie gotowa, teraz nagle tężeje, a wszystko w środku zaciska mi się w supeł. Ale magiczne palce Tomka z niesamowitą biegłością wyczuły na moich stringach miejsce, gdzie pod materiałem była ukryta łechtaczka i zaczęły je gładzić z taką biegłością, że już po minucie dałam za wygraną i rozłożyłam nogi tak szeroko jak to tylko było możliwe w samochodzie.
Palce Tomka zagłębiły się w moje gorące gniazdko badając je i pieszcząc, wyszukując takie wrażliwe miejsca, o istnieniu których nie miałam najmniejszego pojęcia. Pomagałam mu odciągając palcami moje wargi sromowe tak, żeby mógł zagłębić palce jak najbardziej, ale chciałam to też widzieć, zażądałam więc włączenia światła w samochodzie, a widok jego palców chowających się w mojej cipce i wyłaniających się z niej sprawił, że szczytowałam jak nigdy dotąd.
Półprzytomna z rozkoszy, z kompletnie mokrymi majtkami i spódnicą zawiniętą na wysokości pasa opadłam bezwładnie na siedzenie usiłując dojść do siebie i podziwiając wytrzymałość mojego partnera, który - sądząc po wyglądzie jego spodni - wcale nie był taki obojętny jak na to wyglądał, ale cały czas pewną ręką prowadził samochód.
Nagle Tomek zatrzymał samochód na poboczu, zgasił silnik i odwrócił się w moją stronę. Gdy spojrzałam mu w oczy - zadrżałam i dosłownie utonęłam w tym hipnotyzującym płomieniu. Wiedziałam, że teraz zrobiłabym wszystko, czego zażąda, po prostu nie będę w stanie mu odmówić.
Ale on niczego nie zażądał. Jednym ruchem ściągnął spodnie obnażając imponujący instrument, drugim ruchem przechylił moje siedzenie tak, że znalazłam się w pozycji leżącej z kolanami na wysokości ramion - i zanim zdążyłam westchnąć, zerwał ze mnie stringi i wbił się we mnie z taką siłą, że krzyknęłam. Mieszanka bólu i rozkoszy tego pierwszego pchnięcia - bo mimo wszystko nie byłam jeszcze aż tak wilgotna, by tak od razu przyjąć takiego wielkoluda - była tak cudowna, że dosłownie poczułam, jak moje mięśnie rozluźniają się na przyjęcie tego wielkiego, mięsistego drąga, a ścianki mojej pochwy zaczynają w najbardziej rozkoszny sposób trzeć o niego. A on uderzał i uderzał pieszcząc od czasu do czasu moje piersi tak, że każdym dotykiem wywoływał spazmy rozkoszy, a moje ciało wyginało się w łuk.
Już myślałam, że tego nie wytrzymam, ileż można znieść takie walcowanie ogromnym drągiem, kiedy nagle Tomek przyspieszył, a ja, chociaż byłam przekonana, że szczyt rozkoszy mam już za sobą - teraz się przekonałam, że jednak się myliłam. Każde uderzenie doprowadzało mnie do szaleństwa, i to coraz większego szaleństwa. W ostatecznym spazmie rozkoszy zaczęłam ssać jego palce, te, które były przedtem zanurzone we mnie. On czując to jęknął i kilkoma potężnymi uderzeniami, które rozbujały samochód, doszedł i doprowadził mnie do kompletnego oszołomienia z rozkoszy - a mięśnie mojej pochwy wycisnęły z niego wszystko, do ostatniej kropelki...