Treści prezentowane na tej stronie
są przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Oświadczam, że ukończyłem 18 lat.
Seks bez... seksu
Turcy nazywają go badana, w języku xhosa znany jest jako metsa, a w Europie nie wymyślono mu oddzielnej nazwy. Chodzi o seks w ubraniu.
Odwiedzin: 3746
Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, to czy w ogóle można mówić o seksie w sytuacji, gdy oboje partnerzy - choć wykonują wszystkie niezbędne ruchy - są ubrani i nie zdejmują ubrań, penis nie trafia do pochwy i wszystko odbywa się "na sucho"?
Otóż można. Taka zabawa znana jest wszystkim etnologom, bo wiele pierwotnych kultur stosowało ją jako stosunek przedmałżeński, pozwalający rozładować emocje, wzbogacić swoją wiedzę na temat seksu i reakcji ciała.
Podobną funkcję pełni seks w ubraniu także i dziś. Pieszczoty przez kilka warstw odzieży, powolne odkrywanie ciała ma swój urok i wiele kobiet osiąga orgazm w ten sposób. Jeśli nigdy nie próbowałyście takiej zabawy - spróbujcie! Powolne odkrywanie i dobieranie się do piersi połyskujących zza koronki stanika ma dla mężczyzn magiczny urok. A kobiety mogą szczytować przez samo ocieranie się o wielkiego, sztywnego penisa - przez spodnie. Nie wierzycie? Jak twierdzi dr Alex Comfort, wiele par zaczynało bawić się seksem w ten sposób, a całkiem sporo z nich lubi wracać do tych zabaw traktując je jako część gry wstępnej.
Nasi przodkowie uważali też, że seks w ubraniu jest doskonałym środkiem antykoncepcyjnym, no bo jak zajść w ciążę przez ubranie? To przekonanie bywało jednak złudne. Nawet dziś, gdy mamy całkiem sporo odzieży na sobie - zakładamy, że bawimy się tak teraz, w listopadzie - nie ma gwarancji, że nasienie nie dostanie się do pochwy, nawet jeśli kobieta ma na sobie bieliznę. Plemnik przemoże wszystko, jeśli chce! No chyba że podczas wytrysku mężczyzna będzie pamiętał o tym, żeby trzymać swojego najlepszego przyjaciela z dala od kobiecej pochwy. To nie jest łatwe zadanie, ale czy trudności i przeszkody nie bywają przypadkiem czynnikiem podniecającym...?
Brak komentarzy!