Seks minął - i co dalej?
To poważny problem wielu kochanków - jak się zachować, kiedy już minął szał orgazmu i oboje zdyszani opadają na łóżko? Cóż, możliwości jest kilka...
Na pewno ani on ani ona nie powinni nagle zrywać się z łóżka po dwóch czy trzech minutach od orgazmu, by nerwowo zebrać swoje rzeczy, wrzucić je byle jak na siebie i bąknąwszy coś niezrozumiałego, zniknąć za drzwiami. Nawet jeśli to był zupełnie nieplanowany jednonocny, imprezowy czy raczej alkoholowy seks, to rozstawać się należy z klasą. Partnerowi należy się kilka miłych chwil w podzięce za tę noc.
Dlatego pierwszą i podstawową regułą po seksie jest nie spieszyć się - no chyba że to był szybki numerek w nieoczekiwanym miejscu, do którego lada chwila może ktoś zajrzeć. Ale nawet wtedy trzeba pamiętać o szybkim całusie i kilku miłych słowach, żeby partner miał pewność, iż pośpiech wynika z sytuacji i miejsca, a nie chęci, by jak najszybciej uciec od jednonocnego kochanka.
Jeśli jednak kochaliście się w miejscu, które pozwala bez pośpiechu dojść do siebie po seksie, to koniecznie pozwólcie sobie na powolne wynurzenie się z otchłani rozkoszy - jak to pięknie piszą poradniki erotyczne dla singli.
Czego poza tym robić nie należy? Nie odwracajcie się plecami i nie zasypiajcie bez słowa. Zdecydowanie unikajcie zaraz po orgazmie wyznań miłosnych. To kobiety częściej popełniają ten błąd, bo zazwyczaj idą do łóżka z mężczyzną, do którego coś czują, więc pod wpływem emocji mogą wybuchnąć: "kocham cię, kocham". Tymczasem po pierwszej czy drugiej nocy takie słowa mogą podziałać na mężczyznę jak prysznic lodowatej wody i zwyczajnie go spłoszyć. On może tę noc traktować niezobowiązująco, a taka egzaltowana deklaracja przekona go, że trzeba wiać, bo dziewczyna chce go pozbawić jego ukochanej wolności. Skoro po pierwszej nocy mówi, że kocha, to po następnej będzie o ślubie, a po trzeciej o dzieciach...
Co warto zrobić? Na pewno warto poleżeć w swoich ramionach, przedłużając w ten sposób rozkosz o dobrych kilkanaście minut. Może warto delikatnie pogładzić twarz partnera, albo - jeśli nie należycie do nazbyt wylewnych osób - choćby lekko dotknąć jego policzka lub ust. Można mu szepnąć coś wyjątkowo miłego: "kochanie, jesteś cudowny", "jestem szczęśliwa", "byłeś boski" i oczywiście "chcę jeszcze"...
Uwaga! Niech penis pozostanie w pochwie tak długo, aż wysunie się sam z siebie. Warto na to poczekać, bo może zdarzyć się i tak, że się wcale nie wysunie, ale że po kilku minutach poczujesz, jak w tobie rośnie ponownie i ku zachwytowi was obojga - przeżyjecie kolejny orgazm! To sprawi, że zakończenie nocy będzie równie miłe jak jej środek...