Sekslala dla kobiety
Jeśli wibrator czy dildo zdecydowanie wam nie wystarczają - kupcie sobie faceta! Może niekoniecznie prawdziwego, ale na pewno pełnowymiarowego.
Wprawdzie taki substytut raczej kojarzy nam się z niewyżytymi facetami, ale są też gumowe lalki w wersji dla kobiet. W zasadzie niewiele się różnią od swoich koleżanek z tego samego tworzywa poza wyglądem nieco bardziej męskim i męskimi imionami typu Duży Jan czy Kuba Młot... Mają też oczywiście mocno podkreślone te wybitnie męskie cechy, a niektóre są produkowane w wersji z otwartymi ustami - to ukłon praktycznych producentów w stronę gejów.
Fot. sxc.hu/cyborg1us
Modeli jest dużo, różnią się między sobą wyglądem zewnętrznym, rozmiarami penisa i tworzywem, z jakiego ich wykonano. Jak więc wybrać tego właściwego? No cóż, jak w każdej innej dziedzinie najlepiej sprawdza się metoda prób i błędów, bo nikt z wyjątkiem osoby najbardziej zainteresowanej nie będzie w stanie powiedzieć, czy będzie wolała pana gumowego czy silikonowego i czy lepszy jest z jej punktu widzenia sztuczny blondyn czy sztuczny brunet... Liczy się też - całkiem jak w przypadku prawdziwych, żywych mężczyzn - jakość tworzywa, z jakiego ich wykonano.
Wybierając sobie sztucznego przyjaciela trzeba zwłaszcza na to zwrócić szczególną uwagę, bo gumowi panowie z niższej półki mogą sprawić zawód co bardziej wrażliwym nabywczyniom. Tworzywo, z jakiego ich wykonano, jest zimne, śliskie, mocno "gumowe" w dotyku, a podczas seksu skrzypi, co jest doznaniem zdecydowanie mało erotycznym. Panowie gorszego gatunku bywają też wrażliwi na dotyk i jeśli trafi im się bardziej energiczna kochanka, potrafią pęknąć...
Warto więc wybrać nieco droższy model, z silikonu. Jest bardziej wytrzymały, milszy w dotyku, no i znacznie lepiej wygląda - prawie jak prawdziwy! W dodatku większość modeli ma odczepiane penisy, więc nawet gdyby sztuczny facet przeszedł już do historii, to zawsze możecie sobie coś po nim zostawić na pamiątkę - i do późniejszego użytku...
Niestety, ma też wadę: kosztuje znacznie więcej niż jego gumowy kolega. Tu trzeba się liczyć z wydatkiem już powyżej 300 złotych. Ale - jeśli spojrzeć na sprawę z drugiej strony - to i tak znaczniej taniej niż prawdziwy mężczyzna...