Słodki, seksowny trójkącik

Ale zacznijmy porządnie, czyli od definicji. Otóż, jak pisze niezrównany Zbigniew Lew - Starowicz w "Słowniku Encyklopedycznym - Miłość i Seks" triolizm to zachowanie seksualne polegające na jednoczesnym współżyciu ze sobą trzech osób.

Płeć uczestników trójkącika (tak popularnie nazywa się triolizm) jest dowolna: mogą to być trzej mężczyźni (wtedy mówi się, że ten w środku ma urodziny...) mogą trzy kobiety, może to być układ dwóch kobiet i mężczyzny oraz - z punktu widzenia kobiecej erotyki najbardziej ekscytujący - dwóch mężczyzn i kobieta. Musicie przyznać, że przy takiej różnorodności można zaszaleć, jeśli chodzi o pozycje i rodzaje seksu!

Zdecydowanie największe pole do popisu dają tu zestawy heteroseksualne: W przypadku gdy do dyspozycji mamy dwie kobiety i mężczyznę, to można wykorzystać w zabawie pomysł starożytnych Chińczyków – oni właśnie na potrzeby takich zabaw wymyślili pozycję zwaną „Taniec białych feniksów, w której biorą udział dwie kobiety i jeden mężczyzna. Jak to wygląda? Otóż kobiety kładą się przywierając do siebie brzuchami, a ta na dole unosi nogi, by ich pochwy były zwrócone ku sobie. I wtedy naprzeciwko nich zasiada mężczyzna, naturalnie ze swoim największym przyjacielem penisem przygotowanym do boju -  i zaspokaja na zmianę to jedną, to drugą…

Nie znaczy to, że chińskie kobiety nie wykazywały się inwencją w seksie we trójkę – to właśnie one wymyśliły podwójnego sztucznego członka, dzięki któremu dwie kobiety mogły sobie dawać rozkosz nawzajem. A to przecież także rozkosz dla mężczyzny, bo którego nie podnieca, kiedy jego dwie partnerki w łóżku pieszczą się nawzajem aż do szalonego orgazmu...? O ile, oczywiście, wykaże się niezwykłą siłą woli i da radę tylko się przyglądać, a nie rzucić jak tygrys na roznamiętnione kobiety...

A jak to jest w odwrotnym układzie? Niestety, zabawa typu dwóch mężczyzn i jedna kobieta zdarza się rzadko, a na pewno znacznie rzadziej niżbyśmy my kobiety sobie życzyły. Ale jeśli już się uda zaciągnąć do łóżka dwóch mężczyzn, to możliwości też nie brakuje. Pierwsza jest oczywista – to znaczy seks pochwowy z jednym, a oralny z drugim, którego dodatkowo, żeby się nie czuł pokrzywdzony, można pieścić ręcznie. On może się odwzajemnić pieszcząc piersi swojej kochanki. Panowie mogą się oczywiście zmieniać rolami, tak żeby każdy mógł spróbować obu rodzaju pieszczot. Tu ważna jest koordynacja ruchów obu panów, bo bez niej zawsze jeden penis będzie „uciekał” i to już nie będzie takiej fajne....

Drugi wariant to seks pochwowy z jednym, a analny z drugim mężczyzną. Tu także sztuka polega  na tym, by odpowiednio skoordynować ruchy obu panów i ich wzajemne ułożenie względem siebie. Jeden wariant to ten, kiedy mężczyzna układa się na plecach, na nim tyłem siada kobieta – z nim będzie się kochała analnie. Jeśli położy się na jego brzuchu, to drugi kochanek stojący przed nią będzie miał wygodną i łatwą drogę do jej pochwy. Można też odwrotnie:  kochanka siada na pierwszym kochanku na jeźdźca pamiętając o tym, by apetycznie wypiąć tyłeczek w kierunku drugiego kochanka – tak, żeby nie miał już wątpliwości, co ma zrobić i w co wejść... Jedyne, co może tu sprawiać problemy w trójkącikach – przynajmniej na początku – to poradzenie sobie z wielością rąk i nóg. Ale to oczywiście kwestia przyzwyczajenia...