Swingowanie jako sposób na nudę w sypialni?
Co zrobić, gdy seks we dwoje nie wystarcza, gdy marzy się, by w seks włączył się ktoś trzeci czy czwarty? A może pragniesz by inni obserwowali, jak osiągasz orgazm z partnerem?
Seks na forum? Wymiana partnerów? Seksualna orgia? Czemu nie. Możliwości jest wiele, ale wszystko to ograniczone jest przez jedną zasadę: każdy z partnerów musi wyrazić zgodę na to co ma się dziać.
Co to jest swingowanie i swingersi? Ruch swingersów polega w skrócie na zabawach erotycznych, często, lecz nie zawsze związanych z wymianą partnerów w seksie. Jest też formą seksu grupowego, w którym kochają się ze sobą dwie pary, albo para dobiera sobie osobę trzecią do wspólnego seksu. Czasami jedna osoba może być tylko obserwatorem falujących ciał ogarniętych żądzą namiętności.
sxc.hu/casch
Swingersi to przeważnie pary z długotrwałym stażem, którym powoli wkradła się rutyna do łóżka. Zabawianie się z innymi to dla nich sposób na odświeżenie związku nie pozbawiony dreszczyka emocji robienia czegoś zakazanego. Bo jakby na to nie spojrzeć swingowwanie jest swego rodzaju „kontrolowanym skokiem w bok” nieco znudzonych sobą partnerów... Z ich punktu widzenia to praktyczne i rozsądne rozwiązanie: wolą dobrowolnie kogoś podsunąć partnerowi, niż być potajemnie zdradzanym.
Często zdecydowanie się na pierwszy krok wymaga długotrwałych rozmów między partnerami w celu ustalenia zasad. Potem przychodzi moment by znaleźć odpowiednich partnerów, albo jedną osobę, z którą to stworzy się trójkąt. W tym celu przeważnie na początku wykorzystywany jest Internet. Następnie zostają już spotkanie i samo swingowanie.
- Mój mąż wyznał mi od razu na początku naszego związku, że bawi go swingowanie – mówi Maja, jedna z uczestniczek takich zabaw. - Podoba mu się to, że jakiś obcy mężczyzna podziwia mnie, adoruje czy dotyka. Byliśmy w swinger club raz, na początku znajomości, było to jakieś 5 lata temu. Wiem, że mi to nie smakuje: nie znoszę obcych dotyków mężczyzn i ich ciał. Jednak przyglądanie się jak mój mąż pieści, całuje inną kobietę, doprowadzając ją do orgazmu, jest czymś niesamowitym. Dwoje całujących się ludzi, przyspieszone oddechy, muszę przyznać, że wygląda to bardzo podniecająco. Dzięki temu nasz seks jest bardziej namiętny i porywający, niż był wcześniej. Tak więc nie mam nic przeciwko swingowaniu. To lepsza alternatywa od zdrady po kryjomu.
- Wszystko jest dla ludzi, tylko na początku trzeba postawić sobie określone zasady – mówi Adam, także swingers. - Ja i moja narzeczona bawimy się w to od dłuższego czasu. Postanowiliśmy o tym razem. Zanim cokolwiek się zaczęło, to około roku o tym rozmawialiśmy. Potem zaczęliśmy przeglądać fora internetowe dla swingersów. Na spotkania chodzimy tylko i wyłącznie razem. Spowodowało to, że jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Robimy to razem i jawnie, jest to zdecydowanie lepsze, niż gdybyśmy mieli się oszukiwać i zdradzać. Tak przynajmniej czerpiemy z tego dużą satysfakcje i nie ranimy siebie nawzajem. Nasz związek zyskał i wiem, że to właśnie z nią chcę spędzić całe życie.
Gdy już zdecydujemy się na bycie swingersami, możemy patrzeć na pieszczoty innych, dołączyć do nich albo wymieniać się partnerami. Jednym słowem eksperymentujemy – ale czy jest coś, co bardziej doda pikanterii naszemu związkowi..?