Syndrom posła Węgrzyna, czyli czy facetów kręcą lesbijki
Czy poseł Węgrzyn to zboczeniec, skoro lubi patrzeć na lesbijki, czy może rzeczywiście faceci mają do nich słabość? Oto krótka analiza tego mitu.
„Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami... to chętnie bym popatrzył” – te słowa zapewniły posłowi Robertowi Węgrzynowi nieśmiertelną sławę. Chociaż jego stwierdzenie nie jest aż tak zaskakujące jak chociażby niedawne przyznanie się przez innego posła, Bartosza Arłukowicza do używania w łóżku wibratorów, afera zrobiła się na całą Polskę – czy słusznie?
Powiedzmy sobie szczerze – większość facetów zdecydowanie podpisałaby się pod zdaniem pana Węgrzyna, co bywa niezrozumiałe dla kobiet, no bo niby jak to możliwe, że facetów podniecają kobiety, z którymi z definicji nie mają szans na współżycie. Tutaj jednak muszę wyjaśnić, że chodzi nie tyle o same lesbijki i ich orientację seksualną, co sam mityczny seks pomiędzy dwoma kobietami. Dla standardowego faceta najpiękniejsze na świecie są dwie rzeczy: zwycięski gol zdobyty przez jego ulubioną drużynę w ostatniej minucie meczu oraz widok dwóch nagich kobiet śpiących w jednym łóżku.
Stąd też wynika niesłabnąca popularność filmów porno, w których motywem przewodnim są lesbijki – wszak nie są to produkcje tworzone dla homoseksualnych wielbicielek tego typu produkcji, lecz dla jak najbardziej heteroseksualnych wielbicieli. Faceci niespecjalnie lubią oglądać gołych facetów nie tylko tak na co dzień, ale także w klasycznych pornolach. Co innego dwie gołe laski – tutaj żadnych oporów estetycznych nie ma.
Mit lesbisjkiego seksu podtrzymują zresztą przede wszystkim filmy pornograficzne, a mit jak to mit – często dość brutalnie zderza się z rzeczywistością. Najlepszym zobrazowaniem tego brutalnego zderzenia są łysi panowie w czarnych kurtkach i spodenkach moro, którzy z takim upodobaniem przychodzą obserwować wszelkiego rodzaju marsze równości mniejszości seksualnych. Przychodzą przekonani, że zobaczą takie same lesbijki jak te, które widzieli w pornolach, czyli napalone, długowłose blondyny z wielkimi biustami ubrane w krótkie spódniczki i siatkowe rajstopy. Ponieważ zdecydowana większość uczestniczek marszów równości wygląda zgoła odmiennie, wpadają we wściekłość i rzucają w biedne lesbijki kamieniami. Trzeba zrozumieć ich frustrację – wszak przypomnijcie sobie, drogie Panie, co czułyście, gdy umawiałyście się na randkę z facetem, który na Facebooku wyglądał jak sobowtór Brada Pitta, a w rzeczywistości okazywał się sobowtórem Danny’egp De Vito.
Oczywiście nie wszyscy faceci twierdzą, że lubią patrzeć na lesbijki, wszak nie brakowało głosów potępienia posła Węgrzyna za poczynione przez niego wyznanie. Przodowali w tym zwłaszcza posłowie prawicowi i wcale nie była to z ich strony hipokryzja. Ich rzeczywiście lesbijki w ogóle nie podniecają – ich rozpalają raczej krzyże, trumny i rozbite samoloty, ale to już jest zupełnie inny temat...
Inny felieton Zenona Zabawnego: Zemsta Blondynki, czyli jak dopiec facetowi dowcipem