Ta erotyczna... filozofia
Nikt go nie wkurzał bardziej niż ta dziewczyna. I niczego bardziej nie pragnął niż zaciągnięcia jej do łóżka, żeby pokazać jej, kto tu rządzi...
Nikt go nie wkurzał bardziej niż ta dziewczyna. I niczego bardziej nie pragnął niż zaciągnięcia jej do łóżka, żeby pokazać jej, kto tu rządzi...
Poznała ich ze sobą wspólna koleżanka na wykładzie poświęconym filozofiom Wschodu. Po spotkaniu zaczęli dyskutować, okazało się, że mają kompletnie przeciwstawne zdania. Jej poglądy on uznał za infantylne, ona jego - za prostackie i prymitywne.
Fot. sxc.hu/smietny
Kilkakrotnie jeszcze spotykali się na takich wykładach - kultura i tradycje Azji były konikiem obojga - i za każdym razem próbowali dyskutować na temat tego, co usłyszeli. Zawsze kończyło się kłótnią, a Piotr doszedł do wniosku, że nie zna bardziej irytującej osoby od Zuzanny. Ale mimo wszystko jej poglądy, mimo że denerwujące, były w jakiś niewytłumaczalny sposób niezwykle stymulujące dla niego, pozwalały spojrzeć na problem z innego punktu widzenia, na który - co przyznawał niechętnie - sam nigdy w życiu by nie wpadł. No i gdy zdarzało się, że jej nie było na którymś z wykładów, czuł niewytłumaczalną irytację.
Po kolejnym spotkaniu pokłócili się tak bardzo, że nawet nie zauważyli, jak jest późno.
- No super - powiedziała zrezygnowana Zuza. - Nocny autobus mam dopiero za godzinę, a pub już zamykają. W dodatku pada.
- Chodźmy do mnie - zaproponował Piotr, zanim się zdążył zastanowić, co mówi. W przeciwieństwie do Zuzy mieszkał w centrum miasta i w dodatku niedaleko przystanku jej nocnego autobusu. - Będziemy mogli jeszcze pogadać i nie zmokniesz...
Zuza zmarszczyła się zabawnie, ale zgodziła się i już po chwili mogła z prawdziwą przyjemnością wytrzeć mokre włosy w puszysty ręcznik i napić się grzanego wina, które przygotował Piotr. Wino ich rozgrzało i rozleniwiło, nie mieli już ochoty się kłócić. Przy uroku tej wiosennej nocy i wspaniałym widoku na nocne miasto - Piotr mieszkał na dwunastym piętrze - jakoś bladły zalety wschodnich filozofii.
Zaczęło się od tego, że Piotr jakoś tak niesłychanie wyraziście czuł ciepło ciała Zuzy siedzącej tuż obok. Nie otwierając oczu mógł z dokładnością do centymetra określić, gdzie jest jej biodro, a gdzie piersi. Jej włosy wydzielały oszałamiający zapach i czuł, że jeszcze chwila, a nie będzie mógł się opanować i schwyci ją za włosy, przygnie jej głowę do swojego penisa, a ona zafunduje mu seks oralny stulecia...
Zanim zdążył zerwać się na równe nogi, by odgonić kuszące wizje, nagle poczuł, jak delikatne ręce odsuwają zamek jego spodni, wyłuskują zgrabnie jego penisa, a później zaczynają go delikatnie głaskać. Potem poczuł dotknięcie języka. Długimi, miarowymi i nieskończenie delikatnymi liźnięciami, tak delikatnymi, że chwilami zdawał sobie pytanie, czy aby nie wyobraża sobie tego wszystkiego, Zuza pieściła jego penisa. Widok jej głowy miarowo opadającej i unoszącej się nad jego szeroko rozłożonymi nogami sam w sobie był w stanie doprowadzić go orgazmu...
Zuza jakby to wyczuła - i w zasadzie nic dziwnego: w końcu sztuka erotyczna jest bardzo ważną częścią wszystkich azjatyckich filozofii. Jej język zwiększył częstotliwość i siłę pieszczot, a na swoich jądrach poczuł jej palce, głaszczące je i pieszczące, delikatnie masujące opuszkami tę najwrażliwszą część męskiego ciała. Nie mógł sie już powstrzymać i jęknął. Fale rozkoszy napływające bez przerwy były prawie nie do zniesienia - tak samo jak świadomość, że za chwilę wytryśnie bez zanurzenia się w to cudowne ciało. To było nie do wytrzymania...
Gwałtownym ruchem podniósł ją z klęczek.
- Chcę się z tobą kochać - wydyszał. I natychmiast, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, obrócił ją tyłem, ustawiając na czworakach na ogromnym łóżku bokiem do luster, tak, że mógł widzieć, jak jego potężny instrument zanurza się w nią powoli.
- Poczekaj - błagała. - Jesteś za duży, nie dam rady...
Ale on nie słuchał. Delikatnie, ale stanowczo gładził główką swojego penisa jej łechtaczkę, zupełnie jakby badał warunki: wejść czy nie wejść...? Uderzał w wargi sromowe, pieścił ją dłonią, ale nie wchodził głębiej, mimo że doskonale wiedział, jaka jest gotowa. Czuł pod palcami jej delikatne, sprężyste i miękkie ciało, wyobrażał sobie rozkosz, jaką poczuje wdzierając się w nią - i o mało przedwcześnie nie szczytował. Spokój - nakazał sobie. I pieścił ją dalej delikatnie, jakby nieco niedbale, nie posuwając się dalej niż na obrzeża jej słodkiej czary rozkoszy.
Stopniowo jej ciało zaczęło się poddawać ruchom jego ręki, a biodra natychmiast zaczynały wychodzić naprzeciw, gdy tylko czuły dotyk penisa. On jednak unikał wejścia, a ją do szaleństwa doprowadzał widok tej potężnej, czerwonej kolumny błądzącej pieszczącej jedynie wejście. jakże pragnęła czuć go w środku, by przygwoździł ją brutalnym, zdecydowanym pchnięciem do łóżka tak, by przyknęła z rozkoszy...!
- Och proszę, wejdź we mnie, weź mnie - wyjąkała, nie mogąc już dłużej wytrzymać.
- Co powiedziałaś? - drażnił się z nią.
- Zerżnij mnie z całej siły - wydyszała i wypięła jeszcze bardziej ku niemu swój tyłeczek, dotykając piersiami narzuty na łóżku. To, jak szorstka tkanina ocierała jej piersi, dodatkowo ją podniecało.
Temu widokowi nie był w stanie się oprzeć. Z całej siły zagłębił się w jej pochwę wyrywając z niej krzyk dzikiej rozkoszy. Powtórzył uderzenie, a ona jeszcze bardziej wypięła ku niemu pośladki. Zauważył, Że zerka w lustro, żeby zobaczyć, jak ją pieprzy. To go jeszcze bardziej podnieciło. Schwycił ja mocno za biodra i tłukł bez opamiętania, a dziki, pierwotny erotyzm, jaki poczuł w sobie, niewiarygodnie zwiększał jego doznania.
Dziewczyna wysunęła biodra jeszcze bardziej, opierając się piersiami o narzutę, a jej ręka pieściła łechtaczkę. Gdy to zauważył, jego uderzenia się nasiliły, a ona miała wrażenie, że przebija ją na wylot ogromny młot pneumatyczny, dający niewiarygodną rozkosz.
- Jeszcze, jeszcze - szeptała półprzytomnie, aż rozpłynęła się w rozkoszy. On doszedł w chwilę po niej, ostatnim, dzikim uderzeniem rozpłaszczając ją na łóżku.
- Nawet nie waż się ruszyć - szepnął zdyszany.
- Och, nawet o tym nie myślałam - wymruczała. - Chcę czuć cię w sobie cały czas. I chcę tak spać...