Te lecznicze pieszczoty
Z najnowszych badań amerykańskich naukowców wynika, że pieszczoty, zwłaszcza te erotyczne, nie tylko po prostu sprawiają przyjemność. Mogą też leczyć.
Drapanie, gryzienie i delikatne pocałunki różnych części ciała partnera mają działanie wybitnie lecznicze – działają przeciwbólowo i uspokajająco, przeciwdziałają bezsenności, depresjom i bólom głowy. Dzieje się tak wcale nie dlatego – niestety, najwyższy czas rozwiać te romantyczne złudzenia – że czujemy pełen miłości lub co najmniej pożądania dotyk kochanej osoby.
Fot. M. Kabelis
Przyczyna jest bardziej chemiczna: w czasie takich delikatnych muśnięć i głaskań w naszym ciele wytwarzają się między innymi endorfina, oxytocyna i testosteron, czyli hormony, dzięki którym odczuwamy przyjemność, odprężenie i zadowolenie. Uczucia partnerów mogą co najwyżej nieco spotęgować te doznania.
Pieszczoty poprawiają ciśnienie krwi, pobudzają krążenie, a więc i ukrwienie skóry, która dzięki temu zyskuje znacznie ładniejszy wygląd. I to naprawdę nie żaden przesąd, że wystarczy kilka razy przytulić kochaną kobietę, a zaraz będzie wyglądała ładniej... Skórę w ogóle mamy bardziej wrażliwą niż to się powszechnie sądzi. Pieszczoty odczuwamy dzięki aż sześciu różnym receptorom: organy Ruffiniego czują ruch, zakończenia nerwów – ból. Uczucie dotyku odbierają włoski na skórze, ciałka Meissnera oraz krążki Merkela, a ciałka Paciniego odpowiadają za czucie głębokie i odbieranie wibracji.
Możliwości więc, jak widać, jest naprawdę wiele i to nie tylko w strefach erogennych. Bo dochodzenie do nich poprzez powolne pieszczoty tych nieco mniej wrażliwych części ciała też przecież może mieć swój urok. Uruchomcie wyobraźnię!
Gdy więc następnym razem usłyszycie od swojego partnera, że dziś nie, bo głowa go boli – a jest to wymówka coraz częściej stosowana także przez mężczyzn – to przedstawcie mu tę rewelacyjną metodę na ból głowy razem z wynikami badań…