Współczesna Polska Erotyka: Kocica
Nie każda z Was może sobie pojechać do Muzeum Polskiej Erotyki - postanowiłyśmy więc zaprezentować wam choć niektóre prace, jakie tam można obejrzeć. Oto Kocica...
Autorem Kocicy jest Henryk Król, urodzony 5 maja 1954 r. w Niedomicach nad Dunajcem.
- Pierwsze moje kontakty ze sztuką kształtowały się praktycznie już w niemowlęctwie - wspomina artysta. - Wychowałem się bowiem w otoczeniu utalentowanych ciotek i wujków. W przedszkolu godzinami rysowałem bajkowe sceny z krasnalami i pejzażami wiejskimi. Rozpoczynając naukę w szkole podstawowej w Żabnie miałem już pewną wprawę w przedstawianiu różnych tematów plastycznych, co owocowało różnymi nagrodami i wyróżnieniami w konkursach.
jednak jak sam uważa, prawdziwy przełom nastąpił wówczas gdy dostał od kuzyna w prezencie scyzoryk pozwalający na obróbkę różnych rodzajów drewna. To było prawdziwym wyzwaniem, a przy pokonywaniu oporów materii rosło doświadczenie i pokora... Później do scyzoryka doszło dłuto, które na początku szkoły średniej wykonał dla niego znajomy kowal.
- Rozpoczął się etap rzeźby w dosłownym znaczeniu - mówi Henryk Król. - Rzeźby moje były bardzo wysoko oceniane przez nauczycieli w szkole.
Studia jednak upłynęły mu pod znakiem malarstwa, bo nie wymagało takich nakładów finansowych i materiałowych jak rzeźba. Pragnienie powrotu do rzeźby trwało jednak w artyście nadal, a nawet nasiliło się w zmieniającej się rzeczywistości sprawiając, że wrócił do wykonywania choćby małych form.
- Nabierając rozmachu, w 1999 r. wykonałem rzeźbę „Nadanie praw miejskich Bydgoszczy” - opowiada. - Zdobyte wtedy doświadczenie zaowocowało odwagą pokazania się w Stanach Zjednoczonych. W Chicago zbudowałem pracownię, kupiłem narzędzia, skupiając się następnie na pracy. Efekty mojej pracy mogłem pokazać na Art-Show, gdzie nie tylko otrzymywałem nagrody za wystawianie rzeźby, ale zostałem przyjęty do stowarzyszenia miejscowych artystów.
Artysta wrósł w środowisko, poznał wielu ludzi rzeźby i miłośników sztuki w Stanach Zjednoczonych. Rozpoczęły się wojaże po Stanach na kolejne wystawy, posypały się wyróżnienia, zamówienia i propozycje, rosło doświadczenie, kontakty i jakość narzędzi. - Spotkałem szczęśliwych, spełniających się w sztuce ludzi, były wspólne tematy, ciekawe dyskusje i spotkania - wspomina. - Powszechny szacunek, otwartość dla sztuki, wystawy praktycznie co tydzień. A w 2007 roku wróciłem do kraju...
Kocica
wys.44, szer.22x19, basswood jel, cherry, grab
Przeczytaj więcej o wystawie w Muzeum Erotyki!