Zakaz sądowy dla cycków?
Jeden z amerykańskich prawników skarżył się, że jego przeciwnik na sali sądowej zatrudnił asystentkę z dużym biustem, aby go rozpraszać.
Do tej pory sądziłem, że facetom na świecie oglądanie dwóch rzeczy nigdy nie będzie przeszkadzać – meczów Ligi Mistrzów i cycków. Opinie o tych drugich musiałem skorygować po tym, co się ostatnio wydarzyło w Chicago. Niejaki Thomas Gooch, z zawodu prawnik, uznał, że adwokat jego przeciwnika na sali sądowej celowo zatrudnił asystentkę z dużym biustem, aby go rozpraszać w czasie rozprawy.
Gooch zwrócił się nawet do sądu z wnioskiem, aby nakazał kobiecie zajęcie miejsca na widowni zamiast za stołem adwokackim, ale ten wniosek oddalił.
Sąd miał zresztą rację, bo przecież każdy zdrowy facet rozumuje dokładnie odwrotnie niż pan Grooch – cycki zawsze są OK, ewentualnie to inne rzeczy próbują rozpraszać naszą uwagę skupioną na cyckach. Jeśli jedziemy samochodem i zobaczymy fajną laskę z jeszcze fajniejszymi cyckami, to gapienie się na te cycki nie przeszkadza nam w prowadzeniu auta, tylko co najwyżej prowadzenie auta przeszkadza nam w gapieniu się na cycki. Jeśli wiercimy wiertarką dziurę w ścianie, a w telewizji zaczyna się reklama żelu pod prysznic na kobiet, to spoglądanie na cycki na ekranie nam nie przeszkadza, to wiertarka nam przeszkadza w spoglądaniu itd.
Jak więc jasno widać, pan Thomas Gooch słusznie się oburzał, ale w niewłaściwą stronę kierował swoje pretensje. Zamiast skarżyć się na tę biedną cycatą asystentkę, powinien się oburzać na sąd, że ten każe mu przesłuchiwać świadków, wnosić sprzeciwy itd. zamiast pozwolić w spokoju pogapić się na biust asystentki.
Strach pomyśleć, co by było, gdyby sąd posłuchał pana Goocha i np. powstałoby prawo zakazujące wnoszenia zbyt fajnych cycków na sale sądowe. Pewnie powstałby problem, które cycki są zbyt fajne i nie mogą być świadkami rozpraw.
Z zakazem wnoszenia broni łatwo sobie poradzić, bo policjanci w sądzie mają na wyposażeniu specjalne wykrywacze metalu. Z wykrywaczem fajnych cycków może być trudniej, ale jakby co, to tak się składa, że takie dwa wykrywacze wyrosły mi już dawno z tułowia – jeden z prawej, drugi z lewej strony. Gdyby była taka potrzeba, mogę pomóc...
Inny felieton Zenona Zabawnego: