Filuteria to pomysł na przeciwstawienie się stereotypom kobiecości...
Jestem ptaszkiem mieszkającym w złotej klatce.
Mam wolną wolę, wolny umysł i chęć posiadania.
Dostaję więc: ładnie podane obrazki, schludne dźwięki, radośnie świecące na czubku języka smaki. Jest perfekcyjnie. Jest idealnie. Jest profesjonalnie. I bosko.
Pachnie, błyszczy i uśmiecha się do mnie każda myśl, i każdy przedmiot.
Nie ma pytań – są same odpowiedzi.
Hej ptaszku – wołają inne ptaszki do mnie “how are you?”.
I’m fine,
i’m ok,
:) :* :)
Hej ptaszku – nie brudzę piórek, nie brudzę główki, nie muszę nic.
Tak bardzo nie muszę, że moje istnienie staje się wątpliwym.
Hej ptaszku – czy jesteś jeszcze, czy tylko klatka jest?
Hej, ptaszku?
Jestem?
z wyrazami szacunku — Urszula Kluz-Knopek
Fot. Urszula Kluz-Knopek, meat me
Filuteria to pomysł na przeciwstawienie się stereotypom kobiecości. To “grzebanie” w zakamarkach intymności, szukanie dowodów na indywidualność człowieka, na to, że to indywidualność, oryginalność jest realną wartością, a konwenanse, normy społeczne i wszelkie “wypada-nie-wypada” to bzdury. Filuteria daleka jest od ujednolicania, i zrównywania: przez to daleka od cenzurowania treści, bliska docieraniu do granic poznania swojego własnego człowieczeństwa, Filuteria to też miejsce dla sztuki i współdzielenia się nią: w taki na maksa idealistyczny sposób. Stąd idea wymieniania się na “sztuki”, odejście od typowo komercyjnego spojrzenia: za kasę, i dla kasy. Sztuka jest droga i ekskluzywna, jej wrogiem jest elitarność, i... snobistyczne podejście, bardzo ignoranckie tak naprawdę.