Czemu faceci lubią wypasione auta? Przez Was!

Stoję sobie w kolejce do kasy w Lewiatanie, a dziewczyna przede mną kupuje trzy ogórki i paczkę prezerwatyw. „Oho, to się nazywa strach przed zarażeniem bakterią E.coli, która szaleje w północnych Niemczech” - pomyślałem. Liczyłem, że być może redaktorki strony erotyzmoczamikobiet.pl zajmą się tym tematem i wyjaśnią dziewczętom, czy tymi bakteriami można się zarazić w trakcie erotycznych zabaw z ogórkiem. Niestety, poszukiwanego artykułu nie znalazłem, trafiłem za to na tekst pt. „Czy samochód jest przedłużeniem penisa?” niejakiej AN.

Jak wiadomo faceci, piłka nożna  i samochody to tematy, o których kobiety albo nie mają zielonego pojęcia, albo nie mają zielonego pojęcia, a sądzą, że mają. Tak jest i w tym przypadku, gdy autorka próbuje wyjaśnić, czemu faceci kupują sobie wypasione fury. Oto kilka cytatów:

„Mężczyźni kochają władzę - i to władzę wprost. A nad samochodem ją mają, bez dwóch zdań: siadają za kierownicą i jadą albo nie, w dodatku mogą jeszcze zadecydować, dokąd, kiedy i w jakim tempie.”

Dziewczyno, w jakim Ty kraju żyjesz, bo na pewno nie w Polsce. Polskie drogi są w takim stanie, że to dziury i korki decydują, czy jedziemy samochodem czy nie, a o tempie nie wspominając. W Polsce znaki ograniczenia prędkości stawia się nie ze względu na bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego, ale ze względu na troskę o ich auta. Jechanie szybciej niż 80 km/h bardzo szybko skończy się uszkodzeniem amortyzatorów albo innego cholerstwa.  

Czytamy dalej:

„Naukowcy z Concordia University w Montrealu udowodnili, że jazda szybkim samochodem zwłaszcza w mieście podczas dużego ruchu podwyższa u mężczyzn poziom testosteronu. A to z kolei daje uczucie przyjemności prawie równie orgazmowi: zdaniem naukowców to forma seksualnej sygnalizacji, niezbędnej przy zdobywaniu płci przeciwnej.”

Może i tak jest w Montrealu, ale nie w Polsce. U nas o wiele większych doznań dostarcza podróżowanie tramwajem. Nabity do granic niemożliwości spoconymi, grubymi babami, poruszający się z prędkością nie większą niż 10 km/h, a do tego co chwilę zatrzymujący się na światłach tramwaj sprawia, że każdy facet, któremu wreszcie uda się z niego wysiąść, odczuwa niesamowitą ulgę. Z pewnością wyjście z takiego pojazdu daje przyjemność porównywalną z orgazmem.     

Kolejny cytat ma nam wyjaśnić, że facet woli szybką brykę od kobiety:

„A samochód? Nie będzie zrzędził, marudził, wymagał, narzekał, że za krótko, tylko grzecznie pojedzie gdzie pan każe...”

Samochód nie będzie zrzędził i grzecznie pojedzie, gdzie pan każe? Powiedz to mojemu przyjacielowi Bolowi, któremu zdarza się błagać na kolanach swojego wysłużonego volkswagena o to, żeby wreszcie w ogóle zechciał zapalić.

Podsumowując, moje drogie Panie, nie dorabiajcie ideologii do naszych samochodów, że są przedłużeniem naszych penisów czy czegokolwiek innego. Jesteśmy facetami, czyli jesteśmy leniwi – nie robi nam różnicy, czy mamy supermegazajbiste gacie z metką supermegezajebistej firmy czy zwykłe gatki sprzedawane u Ruskich w paczkach po 3 sztuki za 15 zł. I tak samo nie robiłoby nam różnicy, czy jeździmy polonezem czy ferrari. Nie robiłoby, ale robi, a dlaczego? Przez Was, drogie Panie, Wasza psychiczna blokada nie pozwala Wam wsiąść do poloneza prowadzonego przez nawet najbardziej zajebistego faceta, więc zamiast polonezów kupujemy sobie te wszystkie wypasione fury. Schemat powtarzany latami wyrabia w końcu w nas jasne skojarzenie: ferrari – seks z najlepszymi lachonami, polonez – seks po pijaku z foką w kiczowatej sukience, brak samochodu – samotna noc na youporn.com.

W efekcie rzeczywiście nabieramy przekonania, że ferrari to świetny wóz i całe życie dążymy, żeby sobie taki sprawić, a Wy, naiwne, myślicie, że tak nam zależy na samochodach. A to nie o auta chodzi, tylko o Was. Nie wierzycie? To zacznijcie się bzykać wyłącznie z facetami jeżdżącymi polonezami. Gwarantuję, że za 10 lat będzie on uchodził za szczyt marzeń każdego faceta...  

Przeczytajcie,co napisała AN!

Inny felieton Zenona Zabawnego: Zakaz sądowy dla cycków?