Pierwsze kroki
Proszę wejść na fotel - szorstko, rzeczowo, taśmowo. Pielęgniarka nawet nie podnosi oczu znad recept, a jednak ma się wrażenie, że doskonale obejmuje cały pokój wzrokiem.
Chude, drobne nóżki w białych skarpetkach - wspinają się na fotel. Mam 30 lat, a jednak skrępowana swoim nagim tyłkiem i cipką, gramoląca się na wysoki fotel, w tych białych, krótkich skarpeteczkach wyglądam dziewiczo i niewinnie.
Czekam. Sufit - biały, hm lekko odpryskuje. Za mało wietrzą. Nogi lekko drżą, choć przecież się nie denerwuję. Kolana póki co razem, łydki na ile się da złączone. A zerkająca piguła z pewnością już wie, jak wygląda moja cipka. Ciekawe czy je jakoś rozróżnia, czy je szereguje w kategorie. Blada, krwista, szynkowa, indycza, ładna, brzydka, poszarpana, zniszczona, młoda…..
Wchodzi ginek. Młody, przystojny, łobuzersko uśmiechnięty. No to świetnie. Oby moja cipka nie okazała zdziwienia na jego widok, czy też się zalotnie nie uśmiechała. Trzymaj się maleńka, słuchaj mnie teraz - jesteśmy spięte i nie spoufalamy się.
– Dzień dobry.
– Mhm, dobry.
Mówi jak inni – czule i jak do dziecka: proszę trochę pupę bliżej do mnie. Niski głos, śniada cera, długie palce, długie palce, długie palce, kwadratowe opuszki palców… kurwa, po co ja o tym myślę.
– Ooo, jeszcze troszeczkę do mnie.
Czy go to kręci? – Za chwilę popatrzymy. Piguła oblepia „moją” wzrokiem z bezczelnym uśmiechem….
– Pani Mario, w recepcji panią wzywano...
– Że co? – pani Maria przypomina teraz karpia.
– Proszę nas zostawić samych. Nie będę potrzebował asysty.
Pani Marii banan na twarzy skurczył się do rozmiarów wiśni, wyskoczył jej dziwny grymas na twarzy i poszła sobie.
– No dobrze – powiedział aksamitny. – Tak nam lepiej – prawda?
No Tobie na pewno - myślę.
Wsunął rękawiczkę. Proszę jeszcze troszkę do mnie – uśmiech. Po cholerę ten uśmiech. – O, teraz świetnie.
Jak się maleńka trzymasz? Wsunął mi palec w cipkę, pupę oparłam na jego dłoni. Szpera, dotyka, sprawdza, szuka…. O kurwa - no tego kolego chyba nie musisz badać w tej chwili. Rzucił okiem z niej na mnie. Spojrzał na moją reakcję. Mina niewyraźna, źrenice rozszerzone, pomieszanie…. Jest bardzo dobrze… Bierze metalowe „coś”, co niegroźnie wygląda. Znów palce, delikatnie ją rozchyla, wsuwa metalowe. Metalowe jest chłodne, ale przyjemne. Trochę głębiej – przednia ściana, fiu fiu… prawy kącik ust poszedł mi z zadowoleniem delikatnie do góry. Ona to lubi. On to widzi. Patrzy już poważniej. Niepewnie. Ale tylko troszkę niepewnie.
– Chciałbym zbadać Twoje piersi.
Zbadaj. Właściwie to możemy być na ty. Rzuciłam okiem na plakietkę, co by formalności nie zaniechać - Paweł. Panie Pawle, kim Pan jest, aniołem, gwałcicielem, przyjacielem kobiet, podobam się Panu? – leżę i myślę. Ja tylko, czy każda? Każda przed czterdziestką? Każda ogolona, blondynka, tylko we wtorki? Jak Pan ma system Panie Pawle – ciągle leżę i ciągle tylko myślę. Słowa chyba już nie wyduszę do końca, bo mi jakoś niezręcznie. Panu ginkowi, wręcz przeciwnie. Rozpina mi bluzkę. Guzik po guziku. Nie patrzy na mnie. Patrzy na te guziki, jakby można je było źle odpiąć. Nie uśmiecha się. Widzę przez białe spodnie, że już mu sterczy. Nie mam odwagi spojrzeć na oczy. Nie chcę zrobić jakiejś głupawej miny podnieconej suki. Jestem zamurowana. Proszę wybaczyć, ale nie znam się na takich sytuacjach. Nie będę się bronić. Choć pewnie powinnam. Ja tak właściwie to pierwszy raz i chcę zobaczyć co będzie dalej. A poza tym metalowa łyżka w mojej cipce, odprężyła mnie na tyle, by nie oponować.
Doktor Paweł nachylił się, zanurzył ręce pod plecy, by odpiąć stanik. Słyszę chyba, jak bije mu serce, a może to mnie. Odpięty stanik zrzucam sama. Bluzkę zostawiam na sobie. Tak chyba ładniej? Dotyka piersi, patrzy na nie, nie na mnie. No teraz mi głupio. Czy je ocenia. Opuszkami punkt po punkcie przemierza je kulistymi ruchami. Dociera do sutków. Bierze w dłonie lekko piersi i kciuki opiera na sutkach. Trochę mocniej. Kciuki opierają się o moje sutki, jak surfer na desce - wiem, nie najlepsze porównanie, ale właśnie tak robi. Ona wyluzowała już totalnie. Zżarłaby coś. Halo doktorku, może tak wrócisz do badania. Moja cipeczka by coś wchłonęła. Oszaleję. On bawi się dalej piersiami. Teraz od mostka i coraz niżej uciska mnie poduszką dłoni. Jest już blisko, ale kurwa jeszcze mi każe czekać. Jestem kawałkiem mięsa na tym fotelu, które wyje, by je wyruchać. Widzę kotek, że ty też już chcesz. Po cholerę mnie męczysz.
Doktorek dalej skupiony na swojej robocie, nawet nie spojrzy na moją twarz. Podaje mi rękę. What?! No dobrze - zdaję się na Ciebie. I co mam zejść? – To koniec?
- Niech się Pani odwróci – wymruczał. Obniża fotel. Stoję teraz w tych moich skarpeteczkach oparta rękami o fotel. Tyłek wystawiłam do niego. Piersi mi dyndają, zahaczając o szorstkie prześcieradło fotela, dostarczając miłych doznań. Doktorek włożył mi swojego fiutaaa… o kur… aa, tak, tak… jest lekko, ale jest, czuję, jest, pcha lekko, i bardziej… mocniej, trzymam się mocno fotela, złapał mnie za włosy, nie myśli o mnie, teraz z całej siły. Ale co doktorku, myślisz, że jesteś mocny. Proszę mocniej o… tak i jesz,… moc… a tak…. Tu zawieszam… nie będę sapać w opowiadaniu, bo to jednak krępujące. Skończył, oklapnęliśmy. Świat powoli też już oklapuje…. Tu skończymy.
Przeczytaj więcej na temat Inicjacji:
Niewinność, namiętność, zepsucie - inicjacja oczami malarzy
Jak powinna wyglądać inicjacja seksualna?
Jak to z dziewictwem w historii bywało – w starożytności
Jak to z dziewictwem w historii bywało – egzotycznie